Gabinet Matthew Avery'ego



IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Gabinet Matthew Avery'ego

Go down 
AutorWiadomość
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 9:03 pm

Pomieszczenie jasne, przestronne o dużych oknach. Białe, drewniane meble, wielkie, inkrustowane biurko, zdobione regały z książkami. Kilka magicznych bibelotów. Obszerny kominek z białego marmuru. Spore magiczne lustro o bogato zdobionej w roślinne motywy złotej ramie. Na środku błękitny dywan.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 9:11 pm

Poniedziałek nie należał do jego ulubionych dni, zwłaszcza poniedziałek po niedzielnym spotkaniu Rady. Ledwie doszedł do siebie po skomplikowanym rytuale, a i tak musiał użyć kilku zaklęć by zamaskować swój stan. Za to, co zrobił zapewne dostałby dożywocie w Azkabanie. Osiągnął jednak to, co zamierzał. Wzbił się na wyżyny i mógł realizować swoje cele. Wkrótce będą mogli pozbyć się nieudolnego Ministra i ustanowić Radę najwyższym organem rządzącym magiczną Wielką Brytanią. Ochronią czarodziejów przed nienawiścią mugolskiego świata.

Pochylony nad dokumentami całkowicie oddał się pracy na rzecz magicznego miasta, którego był założycielem. Miał przed sobą ogrom zmian, które powoli należało wprowadzić, musiał też na dobre pozbyć się zarówno Łowców jak i Szkarłatnej Rewolucji. Skoro nawet syn Moore'a do nich dołączył, zagrożenie było aż nadto realne.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 9:30 pm

Poniedziałek. Moore zdążył przez ten czas odespać tę koszmarną noc, w sam środek niedzieli wybyć z pałacu Averych, przebłagać żonę, wytłumaczyć, co właściwie się stało (przynajmniej na tyle, na ile mógł) i wrócić do domu Matthew następnego dnia, po typowym, spokojnym dniu. Liczył, że cokolwiek w Averym siedziało, zdążyło już choć trochę odparować. Nie pukając, wparował do gabinetu Matthew.

- Wyglądasz już jak człowiek, czy to tylko zaklęcia maskujące i jednak dalej jesteś taki paskudny? - zapytał złośliwie, rozsiadając się w znajdującym się w gabinecie fotelu. - Mam nadzieję, że dogadałeś się już z żoną? Kiedy ostatni raz ją widziałem, wydawało mi się, że zaraz się rozpłacze - powiedział ostro, rzucając przyjacielowi nieprzychylne spojrzenie. Naprawdę, wybryk z ostatnich dni nie należał do czegoś, na co przymykało się oko. Zresztą, całkiem możliwe, że wstrząs związany z wybuchem magii Matthew obudził tamtej nocy połowę Rosenhall.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 9:52 pm

- Elisabeth MUSI zaakceptować pewien stan rzeczy i wie o tym - odpowiedział Avery, nawet nie podnosząc wzroku znad dokumentów. - Czemu zawdzięczam twoją wizytę?

Tak. Nadal musiał używać zaklęć, ale wolał o tym nie mówić. Jasne włosy opadały mu na twarz. Wciąż był nieco drażliwy, ale coraz lepiej nad sobą panował. Wkrótce zamierzał się wybrać w kolejną podróż, chociaż na kilka dni.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 10:07 pm

- Zaakceptować znajdowanie męża w stanie agonalnym, w środku nocy? -poddał w wątpliwość słowa Matthew, unosząc brew do góry. - Nie wiem, może oczekuję chociaż cienia wdzięczności za uratowanie ci życia... po raz kolejny - kpił, jednocześnie licząc, że być może prowokacją uda mu się zmusić Matthew do udowodnienia, czy są to czary, czy jednak faktycznie jest już sobą. - Poza tym, chyba jesteś winien nam wszystkim wyjaśnienia. Wyciągnąłeś z łóżek w środku nocy co najmniej kilkanaście osób. Crystal przez pół nocy musiała uspokajać Elę, nawet nie wiedząc do końca, o co chodzi. Powiedzieliśmy jej, że zatrułeś się eliksirami i musieli opuścić pałac, żeby wszyscy się w tych oparach nie podusili. Nie drążyła, choć raczej się domyśla, że nie do końca o to chodziło - ciągnął, rozkładając się wygodniej w fotelu i obserwując bacznie niewzruszonego przyjaciela.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 10:26 pm

Avery podniósł wzrok na muzyka, a jego oczy czerniły się jak dwa węgielki. Z zaklęć nie zostało zbyt wiele. Podwójne, cienkie kły, ukryte były szczelnie za ściśniętymi w grymasie złości wargami.

- Nic nie jestem wam, kurwa, winien - warknął, świdrując Moore'a wzrokiem. Nie prosił ich o pomoc. Nie potrzebował pomocy. Wiedział jak działa ten rytuał. A przynajmniej podejrzewał. Eliksir był jego własnym projektem. Ufał swoim umiejętnościom. A jeśli nie mógł zdobyć tego, czego pragnął, coż gorszego niż bezsilność mogło się stać?
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 10:41 pm

Moore posłał mu kwaśny uśmiech, widząc ciemne oczy przyjaciela.
- Zazdrościsz Evie czy Lordowi? Bo trochę ci jeszcze brakuje - prowokował, bezczelnie zakładając nogę na nogę.

- Nie? A kto zajmie się twoją rodziną, kiedy się kurwa przekręcisz od tego gówna? - warknął, wstając gwałtownie z fotela i podchodząc bliżej Matthew. - Nie boisz się, że pogryziesz żonę tym czymś? - kpił, zauważając ostre kły, gdy Matt się do niego odezwał.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 10:59 pm

- Siła ma swoją cenę, Moore. Cenę, której nigdy nie miałeś odwagi zapłacić. Ktoś musi tę siłę mieć. Nie ma już Toma Riddle'a. Nie ma już Dumbledore'a. Nie ma nikogo, kto utrzyma ten świat w ryzach i uchroni go przed zniszczeniem. Zostaliśmy tylko my. Ktoś musi zająć ich miejsce - stwierdził Avery, patrząc wyzywająco na Nathaniela. Nie zamierzał rezygnować z mocy dla jakichś durnych sentymentalnych powodów.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 11:08 pm

Parsknął.
- Pierdolisz jak potłuczony, Matthew. "Potęga, po którą nie miałeś odwagi sięgnąć" - przedrzeźniał go. - I na chuj mi to? Powiedz, na chuj mi to? Mam spokojne życie, cudowną żonę i świetne dzieciaki, naprawdę, nie potrzebuję nic więcej. Robię to, co kocham. Płacą mi za to. Dobrze. Uważasz, że w moim życiu czegokolwiek brakuje? - pytał, stając przed Matthew i opierając się bokiem o ścianę. - Pół życia ścigałeś tę kobietę. Pół życia dążyłeś do spokoju. Do rodziny. Teraz to wszystko masz i zamiast o to dbać, odpierdalasz jakieś czarnomagiczne gówno, które może cię zabić! - tyrada Moore'a sprawiała, że zdenerwowany mężczyzna coraz mniej panował nad poziomem głośności słów wydobywających się z jego ust. - Straciłeś rodziców. Straciłeś Katerinę i Alexandra. Już raz straciłeś Elisabeth. Nie spierdol tego.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 11:35 pm

- Kiedy Łowcy zapukają do twoich drzwi, kiedy przyjdą po twoją rodzinę, tak jak aurorzy przyszli kiedyś po moją, kiedy Szkarłatni spalą to miasto i pogrążą magiczny świat w chaosie, będziesz płakać jak bezradne dziecko w kącie. Uciekłeś z dwóch poprzednich wojen. Uciekniesz i z tej. Kilka lat temu siedziałeś bezpieczny z żoną w Nowym Jorku, a my walczyliśmy ryzykując życie. Nikt nie zniszczy tego na co tyle pracowałem. Jeśli tego trzeba, zostanę kolejnym Czarnym Panem i zniszczę wrogów magicznego świata. Nie przeszkodzi mi w tym nikt, nawet ty - stwierdził twardo, podnosząc się z krzesła i opierając się władczym gestem o biurko.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyNie Sie 16, 2020 11:48 pm

Moore zbliżył się do blondyna, wpatrując się w ziejące pustką oczy swoimi zawziętymi, zielonymi.
- Umiem zadbać o swoją rodzinę. Tak samo, jak przez dwa lata dbałem o twoją, kiedy w Anglii było zbyt niebezpiecznie - warknął, spinając się zauważalnie. Nie był pieprzonym tchórzem.

- Zresztą, gdybyście nie rozpoczęli drugiej wojny, nikt nie musiałby nigdzie uciekać, bo nigdy nie zrobiłoby się zbyt niebezpiecznie, żeby pozostać w Anglii - warknął a jego magia przeskoczyła między nimi. Chciał sprowokować Matthew, wyszło zupełnie na odwrót... choć i Matt nie był specjalnie spokojny.

- Nie udawaj, że masz wszystko pod kontrolą, kiedy wczoraj sam mało nas nie pozabijałeś. Gdybym nie dotarł do tego twojego pustego łba groźbą, że coś stanie się dzieciakom, nie otrząsnąłbyś się z tego - syczał cicho, zbliżając twarz do twarzy Matthew.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 12:09 am

- Nie wtrącaj się, Moore. Gdybyśmy wygrali tamtą wojnę, możliwe, że dziś nie musiałbym już o nic walczyć. Teraz to ja zdecyduję co jest słuszne - warknął Avery, a jego magia sprawiła że powietrze zaczęło drgać niebezpiecznie. Miał dość tej rozmowy. Nikomu nie zamierzał się z niczego tłumaczyć. Był merem Rosenhall, potężnym czarodziejem, earlem Northumbrii. Nue będzie się nikogo pytał co ma robić ze swoim życiem.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 12:20 am

- Mogłeś zakazać mi wtrącania się 30 lat temu. Teraz już za późno, Avery. A ty jesteś uzależniony, nie wytrzymasz, kiedy jest spokojnie, nie wytrzymasz, kiedy nic się nie dzieje. Potrzebujesz za czymś gonić - jak nie za czarnoksiężnikiem, jak nie za zemstą, to wymyślisz sobie kolejne gówno, które może na ciebie sprowadzić gniew bóstw, którym tak żarliwie hołdujesz - nie odpuszczał, sięgając ku szyi Matthew i jego srebrnemu półksiężycowi. - To ustrojstwo wiedziało, że coś jest nie tak. Widziałem to. Jebane hektolitry duszącej, smolistej pustki, pochłaniającej powietrze i resztki światła. Nigdy żaden artefakt nie zaalarmował mnie tak jak to - Muzyk odsunął się od pół kroku i naciągnął koszulkę za dekolt, ukazując Matthew niezbyt dobrze wyglądające, ślimaczące się poparzenie w kształcie półksiężyca. - Taka magia cię zniszczy, Avery, nie rozumiesz tego? Zmiecie cię, zostawi skorupę, na której będzie żerować. To jak noszenie obskurusa, który w każdym momencie może cię zabić - ciągnął, odpuszczając materiał. Wisiorek, naprawiony tego samego ranka, znów wisiał dumnie na jego piersi.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 7:37 am

- Zatem czekaj i patrz jak twój świat się rozpada. Poradzę sobie z tą mocą. Ujarzmiłem ją dość by zaczęła mi służyć. Myślałeś, że coś takiego może być bezpieczne? Ale czy wojna jest bezpieczna? Widziałeś co stało się z Pokątną? Od setek lat nie postała tam stopa mugola. Jak myślisz, co to znaczy? Że wśród nas są zdrajcy, którym zależy na zniszczeniu tego świata. Sfrustrowani czarodzieje mugolskiej krwi i charłaki, którzy nie mogą zrozumieć i znieść tego, co tu zobaczyli - wypluł gniewnie Avery, a jego szata zafalowała od gwałtownych gestów. - Sprzedali nas. Tyle są warci. Zresztą, nawet nie wiesz co dzieje się w twoim własnym domu. Akurat ty, Moore, powinieneś doskonale wiedzieć do czego zdolni są ludzie.

Wpatrywał się w ranę na piersi Moore'a, będzie musiał to później zaleczyć. Nie wyglądało najlepiej. Wszystko było takie skomplikowane. Dlaczego nie mogli tego zrozumieć - Moore, Elisabeth, Narcyza. Lucjusz i Eva zachowawczo postanowili się nie wtrącać. Musiał ochronić to miasto.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 9:38 am

Moore uśmiechnął się gorzko. Kiedy minęły te czasy, gdy za słowa takie jak te, kończył z ręką przybitą skalpelem do stołu? Paradoksalnie, wyglądało na to, że wtedy było łatwiej.

- Jeżeli będę bezczynnie czekał, zobaczę jak Twój Świat się rozpadnie. Jak ty się rozpadniesz. Malfoy nie zawahałby się wczoraj, żeby zajebać nas obydwu... Nie żebym mu się dziwił, chciał chronić Narcyzę i Draco. Zresztą... Ty wiesz w ogóle, co się wczoraj działo? Ktoś Ci to opowiedział? - pytał nieco spokojniej, wciąż zawzięcie patrząc w oczy przyjaciela. Nie widział w nich nic. - Ten jeden raz, pomogę ci, Avery. Na każdym polu, na jakim mogę. A tego cholernego dzieciaka wyciągnę stamtąd, choćbym go miał wytargać za uszy - odpowiedział chmurnie. Za dużo było zmartwień w ostatnim czasie.

Lucjusz i Eva byli takimi samymi politykami, jak stary Avery. Teraz, ich nadrzędnym celem było bezpieczeństwo magicznego świata. Moore nie dbał o świat, już nie. Teraz miał własny, który musiał chronić. - Nie zatrac się w tym, Avery. Bo nie obiecuję, że kolejnym razem zdołam cie powstrzymać, zanim zdążysz mnie zabić. Już wczoraj nie byłem tego pewny, a nie byłem sam... - urwał na chwilę, zwracając uwagę na dłoń Matthew. - Nawet tego nie zauważyłeś, pierdolony pracoholiku. Oddałbyś żonie obrączkę, noszenie ich w ten sposób nie jest dobrym znakiem.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 10:21 am

- To nie jest tylko mój świat. To też twój świat. Jesteś czarodziejem. To twój prawdziwy świat. Jedyny świat, który pozwoli ci żyć normalnie i bezpiecznie z pełnią magii. To też świat twoich dzieci. Chcę żeby były bezpieczne. Jeśli będę musiał stać się Czarnym Panem, smokiem, czy inną bestią, by im to zapewnić, nie zawaham się. Zbyt dużo naszych zginęło na tych wojnach. Mam dość śmierci czarodziejów. Nie możemy wiecznie bać się własnego cienia. Musimy w końcu postawić jasną granicę między naszym, a ich światemświatem - mówił Matthew, a jego czarne gałki oczne błyszczały nicością. Był to widok straszny i obcy. W tym stanie nie chciał przebywać w pobliżu żony ani dzieci. Nie, dopóki jego ciało nie przyzwyczai się do przepływu tak potężnej magii.

- Zmiękniesz, jak zrobią z twojego syna bandytę i mordercę. Zrozumiesz jak zobaczysz go rzucającego Szatańską Pożogę na dom Lucjusza albo nawet na nasz dom. A przed Lucjuszem nie obronię go nawet ja. Widziałeś kiedyś wściekłego Lucjusza? A Narcyzę? Obyś nie zobaczył. Kiedy Czarny Pan zagroził ich synowi, nie zawahali się doprowadzić do jego upadku. Lucjusz nie ma sumienia, jeśli chodzi o ochronę rodziny. Wykorzysta każdą możliwość. Pokonałbym go w walce, ale w intrygach nigdy. Nienawidzi cię, nie dawaj mu argumentów do ręki i powstrzymaj swoje niewychowane szczenię. Nie chciałbym musieć się z nim spotkać po różnych stronach barykady, tak jak nigdy nie chciałem tam spotkać ciebie - odpowiedział Matthew chłodnym, wyrachowanym głosem. Był strategiem, a zadaniem dobrego stratega było wyprzedzanie wydarzeń.

- I co twoim zdaniem się działo? - zapytał, zupełnie ignorując komentarz dotyczący pierścienia.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 11:48 am

Jedyny świat, jaki mnie interesuje, to Cry. I to, co mi dała. To ty i Twoi bliscy, których kuźwa od ponad 20 lat traktuję jak własną rodzinę. I nigdy ich nie narażę, żeby walczyć o większe dobro - odpowiedział mu, teraz już nieco łagodniej. Nigdy nie wątpił, że Avery oddałby życie, żeby chronić swoją rodzinę. Miał jednak wrażenie, że Matt się zagubił. Ze nie do końca był w stanie odróżnić, co było dobre, a co mogło ich skrzywdzić. Czy naprawdę sądził, że ma wszystko pod kontrolą? Nawet on nie mógł mieć władzy nad taka ilością czarnej magii. Ona żerowała na gniewie, strachu, zazdrości, nienawiści i okrucieństwie. Na tym, co stawiało życie Avery'ego na głowie. Nie potrzebował kolejnych ataków paniki ani wybuchów dzikiej magii. Zbyt wiele przeżyli ich w przeszłości. Świadomość, że Matthew naprawdę wierzył, że robi to dla ich dobra, napawała go przerażeniem.

- Nie dojdzie do tego. Jednak zanim użyję siły, chcę wziąć go sposobem. Miałem w tym tygodniu rozmawiać z Ivory na ten temat, ale... Coś mi wypadło - uśmiechnął się krzywo do Matthew. - Mike mi nie ufa i nie wiem, co się stało. Kontaktuje się wyłącznie z Cry, nie odpisuje na moje listy i smsy. Gdy cudem zdarzy mu się coś odpowiedzieć, to tylko zdawkowe "ok" albo "yhym". Ostatnio byliśmy z Crystal w Gringott'cie, bo zgubiłem klucz do skrytki. Ten głupi szczeniak podpierdolił z banku kilkaset galeonów. Nie wiem, co planuje, ale powstrzymam go.

- Jeżeli natomiast chodzi o Malfoya, widziałem go wczoraj. Bał się ciebie. I tak jak i mnie, gdyby nadarzyła się okazja, tak ciebie, gdyby była taka konieczność, zajebałby jak psa bez mrugnięcia okiem. Odpierdalales, Matt. W życiu nie widziałem takiej magii, ani u ciebie, ani u kogokolwiek innego, a parę razy walczyłem z twoim wybijaniem okien - uśmiechnął się słabo do swojego osobistego demona. - Naprawdę, zastanawiałem się, czy nie wzywać egzorcysty. Unosiłeś się nad ziemią i chłód bil od ciebie jak od dementora. Pod skóra pulsowały ciemne żyły magii, włosy skręcały się i falowały jak węże. Biła od ciebie siła... Kurwa, nie wiem nawet, jak to opisać. Nie byłem w stanie do ciebie podejsc, bo coś mnie odpychało. Ciśnienie szalało jak głęboko pod wodą, nie było czym oddychać i było zimno. I... Kurwa, w momencie, kiedy Elisabeth nałożyła ci pierścień na palec i się podniosłeś, ziemia się zatrzęsła, a nami wszystkimi miotneloby o ściany, gdyby nie refleks Evy. Kazaliśmy Elisabeth i Narcyzie wynosić się stamtąd i zabrać dzieciaki z pałacu. Nie chciała cie zostawiać, ale strach o dzieci zwyciężył. Mówiła do ciebie blisko godzinę, nic do ciebie nie docierało. Krzyczałem, żebyś się ogarnął, próbowałem potrząsnąć, szarpnąć, drzeć ci się prosto do ucha. Nic nie działało. Eva i Malfoy rzucili potężne bariery na zamek. Gdybyś wtedy znowu wywołał tak silna fale magii, nie wiem, czy nie odbiłaby się rykoszetem i nie zabiła nas wszystkich. Robiliśmy wszystko, żebys wrócił do zmysłów i żeby chronić miasto, ale nie reagowałeś. Dopiero groźba, że jeśli się nie ogarniesz, skrzywdzisz młodych, jakoś do ciebie dotarła. Ja... Kurwa, przez chwilę naprawdę myślałem, że to już będzie kaplica. Ze to coś zapierdoli cała nasza czwórkę. To nie jest zabawa, Matt. To nie jest coś, co jesteś w stanie kontrolować.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyPon Sie 17, 2020 11:26 pm

- Po prostu skończ się z nim bawić. To nie jest twój kumpel z zespołu, Moore. To twój syn i potrzebuje autorytetu. Ktoś musi rządzić w tym domu. Skoro zaczyna już wynosić pieniądze, to nie ma czasu na głaskanie go po głowie, tylko trzeba gówniarza złapać za oszywę i zawlec do domu. Niech się tłumaczy - stwierdził twardo Matthew. Gdyby jego dzieci urządzały taki cyrk, wyprostowałby je bardzo szybko i bardzo brutalnie, bez zbędnej straty czasu.

- Wybudziłbym się samoistnie. Po prostu zbyt wcześnie wytrąciliście mnie z letargu. Organizm potrzebował więcej czasu na przyzwyczajenie się do tej magii. Jest naprawdę potężna. Pewnie wybudziłbym się za dzień lub dwa. Bez szkód. Jak widzisz, trzymam moc w ryzach... Choć niestety fizycznie nie jest to jeszcze takie łatwe. Nie chcę żeby Elisabeth się martwiła, dlatego trzymam się z dala. Za kilka dni powinno być już stabilnie. W razie czego mam kilka eliksirów w zanadrzu. A co do Lucjusza... Zrobił prawidłowo. Gdyby się nie powiodło, nie pozostałoby mu nic innego - podsumował z cynicznym uśmiechem. Nie miałby mu tego za złe. Na szczęście udało się. Czuł się jakby teraz mógł osiągnąć wszystko czego chciał. Pogładził palcami medalion z siedmioma kamieniami, świecącymi delikatnym blaskiem.

- Wkrótce czeka mnie krótka podróż do Chin, a następnie do Szwecji, do Uppsali - poinformował nuzyka blondyn.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyWto Sie 18, 2020 7:50 am

Cokolwiek ubzdurał sobie w głowie, nie chcę, żeby mnie znienawidził - przemknęło przez rozczochraną głowę Nathaniela a wzrok mu spochmurnial. Nie nadawał się na ojca, nie umiał postępować dobrze i być odpowiedzialny. Nie wiedział, co było właściwą decyzją, a co nie. A mimo wszystko, dalej musiał działać.

- Gdybym tylko był w stanie zrozumieć, co się właściwie stało - zdobył się w końcu na odpowiedź Moore, opierając się ponownie bokiem o ścianę. Kurcząc się w ten sposób w sobie, przypadkiem dodatkowo podkreślił, jak bardzo był zmęczony w ostatnich dniach. Postępujące zamyślenie wyrylo na jego czole dość głęboką zmarszczkę a problemy ze snem odbiły się na stanie oczu i cery. Czuł się beznadziejnie bezradny.

- Ale wracając do ciebie, Matt - zmusił się do wyrwania z krainy własnych myśli - wybudzilbys się za dzień czy dwa... Naprawdę uważasz, że twoja żona nie zorientowałaby się, że od dwóch dni leżysz na fotelu jak warzywo? Po trzydziestu latach jeszcze nie przywykłeś, że nie jesteś zależny tylko od siebie? Że KOMUŚ może na twojej dupie zależeć? - spojrzał znacząco na przyjaciela, wskazując gwałtownie gestem to na siebie, to w bliżej nieokreślonym kierunku. - Nie chcesz żeby się martwiła? To nie powinieneś się od niej, kurwa, odsuwać. Zepnij dupe, zarzuć zaklęciami na te zakazaną gębę i chociaż jej podziękuj. Zresztą, ja pierdole, po co ja się wywnętrzam. To twoja żona, najwyżej ty będziesz spał na kanapie kolejny miesiąc - parsknął, uśmiechając się do siebie lekko. Oj, tak. Śpisz na kanapie stało się w pewnym sensie ich domowym memem, chociaż fakt faktem, jeszcze 17 lat temu nie było mu do śmiechu, kiedy usłyszał to od Crystal po raz pierwszy. I spał na tej pieprzonej kanapie dobre pół roku, dopóki nie postanowiła wybaczyć mu jego grzeszków.

- Krótka? Czyli rok zamiast pięciu? A nie, zapomniałem. Jak jest dłużej niż tydzień, to nie informujesz - zauważył z krzywym uśmiechem i złośliwym błyskiem w oku.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyWto Sie 18, 2020 8:46 am

- Już widzę minę Elisabeth, gdyby usłyszała twoją płomienną przemowę. Przywykła już, że nikogo nigdy nie pytam o zdanie w kwestii moich badań - skwitował ze złośliwym uśmiechem. - Och, przecież na ostatnią eskapadę nawet zabrałem cię ze sobą. Nie masz na co narzekać. Zresztą obie nasze żony nie byłyby zachwycone opowieściami z tego wyjazdu.

Machnął różdżką, wskazując na swoją twarz, która natychmiast przybrała pozór normalności. Czarne oczy zostały zastąpione przez widok stalowych, burzowo nastrojonych tęczówek, a chorobliwa szarość skóry wróciła do zwykłej alabastrowej bladości.
- Lepiej? - syknął, wykrzywiając tearz w złośliwym grymasie. W pewnym momencie będzie musiał skonfrontować się w końcu z żoną. Nie będzie to należało do przyjemności, ale ten moment musi kiedyś nastąpić.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyWto Sie 18, 2020 9:21 am

- Oczywiście. Ona ma dumę, ja swoją straciłem jeszcze w szkole - żartował, uśmiechając się z rozbawieniem. Przez lata wypracował w sobie pewne kompromisy, które pozwalały mu na łączenie bardzo dumnej osobowości i... Umiejętności współistnienia z innymi ludźmi. Ale w mordę dalej czasami ludziom dawał, jak byli niemili.

- Pewnie by zazdrościły - uśmiechnął się złośliwie, wspominając dobrodziejstwa tamtego wypadu. Raczej starał się nie przekraczać pewnych granic, no ale jak już jakaś sama wchodziła na kolana, zaczynała obcalowywac po szyi czy pozwalać sobie chętnymi dłońmi zawędrować tu i ówdzie, jak mógłby odmówić? Zresztą, po tym, jak wpadli z Crystal (nie, żeby Mike był jakimś zupełnie nieudanym eksperymentem, tylko trochę) miał wyraźną awersję do pchania przyrodzenia w narządy rozrodcze innych kobiet. Czwórka dzieci naprawdę mu wystarczała.

-No, teraz to jesteś śliczny! - zakrzyknął z udawanym zachwytem, żeby pocałować Matthew w czubek nosa. Korzystając z chwilowej dezorientacji przyjaciela, wyminął go i zajął jego miejsce za biurkiem, na którym rozwalił się bezczelnie. - No, już. Zanim będą mnie wzywać jako świadka w sprawie rozwodowej. Ja tu się już zajmę tymi... - spojrzał na znajdujące się przed nim papierki - odpadami komunalnymi i kanalizacją. Będzie Pan zadowolony!
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyWto Sie 18, 2020 9:37 am

- Jeszcze kiedyś przez ciebie wyląduję na rozprawie rozwodowej. Mojej własnej - burknął odsuwając się od biurka i patrząc na rozwalonego w fotelu Moore'a. - A czytaj. Zobaczysz jakie to nudne, za chwilę sam zaczniesz szukać jakiejś rozrywki w laboratorium. Odwal za mnie robotę, a ja pójdę z Krystyną na Ognistą. Zaraz po tym, jak Ela wyrzuci mnie z domu na pysk, wyzywając od narkomanów i domorosłych czarnoksiężników z gumochłonem zamiast mózgu, czy jakoś tak to szło.

Poprawił szatę i westchnął ciężko. Już rozumiał dlaczego czarnoksiężnicy nie mieli żon. Żeby nie musieć się tłumaczyć o której wracają i dlaczego pobrudzili znowu korytarz, bo mieli krew na butach. Nie można nawet w spokoju czarnej magii uprawiać.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyWto Sie 18, 2020 11:42 am

- Tylko w ramach mojej dozgonnej miłości - uśmiechnął się chytrze, by po chwili wstać z fotela i praktycznie wypchnąć Matthew z gabinetu. - A na Ognistą pójdziemy wszyscy razem, jak już wszystkie sprawy się naprostują... albo na bimber. Cry w zeszłym roku nieźle zaszalała ze wszelkimi nalewkami, winami, owocami zalewanymi wódą... no pół piwnicy tym zawalone. Nic, tylko się częstować - przekonywał, wyrzucając Avery'ego za drzwi, zanim ten zdąży zaprotestować.

- Powodzenia, nie daj sobie odgryźć głowy. Słyszałem, że wile są gorsze niż hydra - zażartował, zamykając drzwi do gabinetu i rozsiadając się na powrót w fotelu. Wygrzebał z kieszeni spodni telefon i zaczął grać w węża. Wyglądało na to, że trochę sobie poczeka.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego EmptyWto Sie 18, 2020 11:50 am

- Z tobą nie chce pić. Albo śpisz na kanapie. Wolę z Krystyną. Ona na pewno nie chrapie i nie będzie mnie po wódzie obmacywać - parsknął ironicznym śmiechem Avery, wykopywany poza własny gabinet. - Są dużo gorsze. Nie zapomnij przyjść na mój pogrzeb. Swoją drogą, zdobycie do eliksiru smoczej krwi jest niczym w porownaniu do zdobycia krwi menstruacyjnej wili. To jest zagrożenie poza skalą. Nie pytaj do czego mi to jest potrzebne. Nie chcesz wiedzieć...

I został rzucony na pastwę losu. Albo w zasadzie na korytarz własnego pałacu.

Z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Gabinet Matthew Avery'ego Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Matthew Avery'ego   Gabinet Matthew Avery'ego Empty

Powrót do góry Go down
 
Gabinet Matthew Avery'ego
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Michael Matthew Moore
» Matthew Avery - Informator
» Gabinet Elisabeth
» Relacje Matthew Avery'ego
» Poczta Matthew Avery'ego

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lumos ::  :: Rezydencje rodowe :: Pałac Averych :: I piętro-
Skocz do: