Salon



IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Salon

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Salon   Salon EmptySob Paź 31, 2020 7:12 pm

Salon At%2Farchive%2Fb3da7335a48eeb71b7c691a5b007621c97fba9cd


Teleportacja po alkoholu w nieznane miejsce. Nienawidził takich sytuacji. Jego galopująca paranoja dawała o sobie znać. Praktycznie wyrwał się z rąk Moore'a rozglądając się wokół nerwowo i badając skąpane w ciemnościach pomieszczenie. Nie poznawał go, nie było bezpiecznym miejscem. Zacisnął palce na różdżce, a magia wokół niego zawirowała niebezpiecznie. Był gotowy do ataku, a jego ciało było spięte w stresie. Sytuacja zmieniła się tak szybko. Nawet nie doceniał zalet budynku, w którym nie było chłodnego wiatru ani zimnej, wilgotnej trawy.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Paź 31, 2020 7:58 pm

Moore aż z zaskoczenia przysiadł na piętach, obserwując z niezadowoleniem jak Avery siada gwałtownie, gotowy do walki.

- Avery, cholero, uspokójże się. Tylko ja mam dostęp do tego miejsca - westchnął, ciesząc się tym, że wilcze oczy pozwalały mu na choć odrobinę lepszą widoczność przy słabszym świetle. Alkohol sprawiał, że mimo pełnej czujności, Avery nadal wyglądał dość zabawnie.

- Masz, rozejrzyj się. Jest bezpiecznie - westchnął zażenowany, wypuszczając z końca różdżki kulę światła, która tymczasowo zawisła tuż obok lampy. - Jesteśmy w Rosenhall, parę tygodni temu kupiłem to mieszkanie - wytłumaczył z rodzącą się w głosie irytacją. Kupił to mieszkanie dla syna. Wyglądało jednak na to, że mimo to był chujowym ojcem. Jak zwykle. Jak nie jedno, to drugie. Lub trzecie. Albo i czwarte. Nigdy nie mógł się doczekać odrobiny spokoju i wdzięczności.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lis 06, 2020 9:00 pm

Zanim dotarło do niego, że w rzeczywistości nic konkretnego mu nie zagraża, na wpół pijany Avery zdążył rzucić kilkanaście zaklęć na wszystkie otaczające ich okna, ściany, zamki, a nawet i na podłogę, co skończyło się rykoszetującym wesoło po całym pomieszczeniu promieniem, przed którym Moore musiał się dość prędko uchylać. Avery skrzywił się niechętnie po kolejnych namowach muzyka i odłożył różdżkę, poprawiając swoje zwichrowane szaty. W głowie wciąż szumiało mu nieprzyjemnie, a żołądek ściskał się w twardą kulę. Już żałował każdego grama spożytego alkoholu. Niemniej jednak wciąż nie czuł się swobodnie w miejscu do którego sam się nie aportował.

- Wreszcie postanowiłeś się przeprowadzić na stałe do Rosenhall? Mądra decyzja. Wydawało mi się, że zamierzasz jednak wrócić do życia w Stanach. Trzeba było powiedzieć. Doradzałbym również sprzedaż kamienicy w Londynie. To zbyt wielkie ryzyko w tych czasach - marudził, dotykając dwoma palcami skroni, tak jakby ten niewielki nacisk miał osłabić nadchodzący niczym sztorm ból głowy.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lis 06, 2020 11:54 pm

Moore z niekrytym przerażeniem na twarzy uniknął zaklęcia, które jak podejrzewam nie działało najlepiej z ludzkim ciałem, a następnie oparł się ciężko plecami o kanapę. Avery doskonale wiedział, jak zniszczyć nastrój na amory!

- Nie jest dla mnie - odpowiedział twardo na marudzenie Matthew. Nie miał zamiaru sprzedawać kamienicy ani żadnego innego miejsca zamieszkania. Miał dość ciągłego uciekania. Ciągłych przeprowadzek. Dziesięciu sypialni rozrzuconych po całym świecie. Na tej chwili chciał po prostu... spokoju. Spania dzień w dzień we własnym pokoju w Londynie, we własnym łóżku, z własną żoną. Bez stresowania się wizją wojny, rewolucją i... synem.

- Nie masz ze sobą zestawu eliksirów? - zapytał z lekko złośliwym uśmiechem, opierając głowę o krawędź kanapy i odsłaniając szyję, jednocześnie patrząc na przyjaciela spod półprzymkniętych oczu. Czyżby Avery był tak pijany, że zapomniał o eliksirze na kaca?
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Sty 02, 2021 6:13 pm

- Czyli dla dzieci. Rosenhall będzie dla nich właściwym miejscem - stwierdził, nadal zerkając dookoła paranoicznym wzrokiem. - Nie. Nie brałem ze sobą eliksirów. Nie potrzebowałem ich na terenie własnej posiadłości. Nie spodziewałem się, że magiczny trening przyjmie formę pijackiego wypadu. To raczej nietypowa forma nauki.

Wciąż czuł to dziwaczne uczucie towarzyszące obecności ogona, czy raczej ogonów. Taka forma nie była czymś, z czym mógłby obnosić się po ulicach. W zasadzie mógłby ją zarejestrować, bo i tak zwracała na siebie dostatecznie dużo uwagi, by być dla niego skrajnie niepraktyczną i nieprzydatną.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPon Maj 10, 2021 2:09 am

- Też tak uważam. Poza tym, nie możemy z Cry trzymać ich całe życie pod kloszem. Mają nasze pełne wsparcie, ale muszą się nauczyć samodzielnego życia. Nie chcę z nich zrobić kalek - westchnął, rozglądając się po dość sporym salonie, który stanowił największą część generalnie niezbyt dużego mieszkania. Jako osoba, która od lat szczenięcych musiała radzić sobie sama i w kluczowych dla rozwoju nie miała dostępu do praktycznie żadnego autorytetu, Nathaniel na własnej skórze poczuł, jak trudne jest życie, kiedy nie ma się oparcia absolutnie w nikim. Mimo to... przetrwał, a trud, który odcisnął się licznymi śladami na jego ciele, przekuł w siłę. Nie chciał, by jego dzieci kiedykolwiek musiały mierzyć się z podobnymi problemami, wiedział jednak, że to, w jaki sposób próbują je z Crystal chronić, nie będzie dla nich dobre. Musieli pozwolić im na naukę samodzielności.

- Naprawdę zaskakuje cię, że spotkanie ze mną skończyło się popijawą? - zapytał z cieniem rozbawienia w głosie i przymknął na chwilę oczy, czując, jak kręci mu się w głowie. - Sądziłem, że mimo wszystko się znamy - uśmiechnął się z przekąsem i przeczesał palcami włosy, oddychając głęboko. Cały nastrój szlag trafił, a w jego głowie zaczęły powoli kotłować się wątpliwości. Minęło tak wiele lat... zbyt wiele? Czy Avery mimo wszystko odsunął się od niego, cholera wie kiedy i dlaczego? Czy uznał, że nagle zostanie przykładnym mężem? A może... może faktycznie chodziło o to, że nie mieli już po 20 lat? Nie dało się tego ukryć. Mimo podobnego wieku, Elisabeth starzała się znacznie lepiej, niż Nathaniel.

Moore machnął różdżką, przywołując z szafki kuchennej szklankę, a następnie mruknął do siebie "aquamenti", pozwalając, by naczynie napełniło się wodą. Upił parę łyków.
- Herbaty? - zapytał tak komicznie umęczonym głosem, jak gdyby cały ciężar świata nagle spadł mu na barki. Tak, Moore, starzejesz się.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Maj 16, 2021 12:57 pm

Popijawy zdarzały się bardzo często w ich wspólnej przeszłości, jednak z czasem ta tradycja nieco wygasła. Życie rodzinne pochłaniało ich coraz bardziej, a Moore wyjeżdżał coraz częściej na długie trasy. Avery zbyt rzadko mógł sobie pozwolić na stan upojenia. Poziom jego pracoholizmu stale rósł, a Moore w piciu zdawał się nadrabiać za nich obu. Odbijał sobie w trasach wszystkie te lata strachu, upokorzenia i samotności. Nie dziwne, że z Michaela nie wyrosło nic dobrego. Crystal nigdy wprost nie komentowała tego przy Averym, ale przypuszczał, że chwilami musi być zmęczona wychowaniem gromadki dzieci, kiedy jej mąż-lekkoduch gra, chleje i faszeruje się różnorakim gównem i obmacuje małolaty, wiodąc życie dalekie od małżeńskiej wierności i wypełniania obowiązków ojca. Zdarzało się, że Avery w niektóre miesiące bywał w ich domu częściej niż Moore. Gdyby mieli więcej uważnych, bliskich sąsiadów, ci już pewnie dawno zaczęliby gadać. Matthew robił to głównie dla Ivory, choć nie przepadał za Crystal. Może po prostu czuł się za nich odpowiedzialny i nigdy nie wierzył w ich zdrowy rozsądek?

Elisabeth się nie starzała. W zasadzie jej uroda nabrała jedynie bardziej dojrzałego kształtu, jako wila zdawała się być odporna na działanie czasu i grawitacji. Choć czarownice rzeczywiście starzały się wolniej niż mugolki i niewątpliwie wyróżniały się zwykle urodą, jej wyjątkowy wygląd i świeżość stanowiły dla wielu kobiet źródło frustracji. Tym bardziej szokujący i wprawiający w osłupienie był fakt, że Matthew szukał źródła uciech cielesnych poza małżeńskim łożem. Co prawda nie był to jego nawyk, nie wikłał się w długie, poważne romanse, ale wciąż wydawało się to być dziwacznym zachowaniem.

- Jeśli masz tu jakąś przyzwoitą herbatę... - zaczął Matthew, rozglądając się już spokojniej po pomieszczeniu i zauważając typowy dla Moore'a nieco industrialny wystrój. Od lat jego przyjaciel lubował się w tego typu budownictwie. Czuł się wciąż skołowany działaniem alkoholu i nie sądził, żeby bez eliksirów przez najbliższych kilka godzin coś pomogło. Ale gorącą herbatę mógł przyjąć. Jego żołądek wołał o pomstę do nieba.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPon Maj 31, 2021 12:09 am

Prawdę powiedziawszy, choć Moore z całych sił starał się, by było inaczej, Crystal nieraz mierzyła się z wychowywaniem... piątki dzieci. Ostatecznie, za młodu pozbawiony wszelkich autorytetów Moore, nie zawsze potrafił się odnaleźć w roli dorosłego, a co dopiero odpowiedzialnego ojca. Nie potrafił być autorytetem ani nie potrafił poradzić sobie z nowymi obowiązkami i wymaganiami. Stres odreagowywał alkoholem i używkami, choć dbał o to, by przy rodzinie nigdy nie zapędzić się zbyt daleko.

- Coś się znajdzie - westchnął Moore i podparł się o znajdującą się za jego plecami kanapę, by pomóc sobie ze wstaniem. Dość niemrawym krokiem podszedł do kuchni, wytrząsając z włosów resztki liści i szukając w kieszeni spodni różdżki, na której dalej można było dostrzec resztki śliny yaoguaia. Moore skrzywił się lekko. Wprawdzie mógłby poprosić Matthew o rzucenie chłoszczyść, ale mimo wszystko raczej nie był to najlepszy pomysł. Zamiast tego, muzyk odkręcił kran, napełniając wodą czajnik, a następnie przepłukał różdżkę. Postawiwszy czajnik na kuchence, muzyk zaczął rozglądać się po szafkach w poszukiwaniu herbaty i odpowiednich naczyń. Choć w jego ręce trafiła biała, sypana herbata, zastawa pozostawiała wiele do życzenia. Mieszkanie miało być dopasowane pod Mike'a, więc w całym domu przeważały praktyczne rozwiązania. Jednym z nich była obecność kubków, a nie tak lubianych przez Matta porcelanowych filiżanek.

Czego się nie robi..., pomyślał, sięgając po jeden z kubków, by po chwili z największą uwagą wycelować w niego różdżką. Szczęśliwie, jako animag miał dość spore doświadczenie z transmutacją pod wpływem. Gorzej było jednak z samym kunsztem. Choć Moore próbował stworzyć na porcelanowym naczyniu delikatny wzór błękitnych kwiatów, sam obraz stał się nieco bardziej abstrakcyjny, niż było to pierwotnie planowane. Po chwili, do kompletu dołączył czysty, biały spodeczek transmutowany z talerza obiadowego. Po kilku minutach, Nate znalazł się z powrotem w salonie, lewitując przed sobą dwa naczynia z gorącą herbatą.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 9:09 pm

Avery pokręcił głową śledząc Moore'a wzrokiem, gdy ten opłukiwał pod kranem różdżkę.
"Świętokradztwo. Kto tak traktował różdżki?! Mugolskie metody", pomyślał, marszcząc brwi.

Mimo tego doceniał, że Moore pamiętał, aby z jednego ze swoich rozkompletowanych kubków z trasy koncertowej zrobić dla niego całkiem przyzwoitą filiżankę. Mógłby zając się zawodowo transmutacją, zamiast puszczać się na koncertach z małolatami. To byłby rozsądny zawód. Niestety Moore lubił być gwiazdą. Zawsze był atencyjną kurwą. Lubił wiwaty tłumu, szum alkoholu w głowie, ekstatyczny wrzask podczas koncertów, oklaski, ryk głośników. Tylko udawał zagubionego. W rzeczywistości oddawał się rozpustnemu poszukiwaniu uwagi. Gdyby nie to, nigdy nie zaplątałby się w tak skomplikowaną relację, jaką mieli między sobą.

Podążył automatycznie za Moore'a, z powrotem do salonu, w międzyczasie obserwując widok z okien. Kiedy sięgnął po proponowaną przez muzyka herbatę, przyjrzał się uważnie jego twarzy. Znał tę jego minę. Niemal widocznym było jak w głowie Moore'a kłębią się jakieś zdania. Czuł że przyjmą one formę pytań. I to wielu pytań. Niewątpliwie trudnych. Podejrzewał, że na większość z nich nie będzie chciał udzielić odpowiedzi. Nie odsunął się od okna, opierając się o jego parapet i szybkim zaklęciem lekko studził napój, powoli wypijając kilka małych łyków. Milczał, wolał nie wywoływać WILKA z lasu.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 9:31 pm

Mimo wielu pytań, nie pytał. Nie potrafił zdobyć się na odwagę. Zamiast tego, czuł się po prostu głupio. Jego pijany umysł nastawił się, nie wiadomo tak naprawdę, na co. Przecież mieli żony. Dobre, kochające żony. Żony, które niczym sobie nie zasłużyły na bycie zdradzanymi. Dlaczego w głowie zawsze musiała szumieć mu Ognista, a łapy same iść pod ubrania Avery'ego? Chciał go. Jakkolwiek było to nielogiczne, destrukcyjne i krzywdzące dla innych dookoła, chciał go. Zawsze wracał, zawsze pragnął więcej.

Pogrążony w myślach, wbijał niewidzący wzrok w niezidentyfikowany punkt ponad głową Avery'ego. Z gonitwy myśli wyrwała go dopiero próba upicia łyka herbaty gorącej. Zaklął cicho i odstawił przeklęty kubek na stolik, by następnie ponownie przysiąść na podłodze obok kanapy. Nie potrafił tego do końca zrozumieć, ale poza poczuciem odrzucenia czuł się... ośmieszony? Ostatecznie, minęło dobrych parę lat, od czasu gdy po raz ostatni ktoś mu odmówił.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 9:42 pm

Seks po dużej ilości alkoholu nie był jego ulubionym, ale skłamałby, gdyby stwierdził, że zdarzało mu się to rzadko. Tym jednak razem miał zbyt wiele czynników, które wyłączały jego zainteresowanie. Alkohol, problem z opanowaniem własnej magii, stres związany z animagiczną przemianą. Właściwie nadal go odczuwał. Przybrana forma mieszała mu w głowie i przywoływała jedynie więcej wspomnień z ostatniej wyprawy. Niewątpliwie musiało mieć to jakiś wpływ na wszystko co się stało tego wieczoru. Teraz, kiedy trzeźwiał, czuł się już nieco lepiej. Zdecydowanie wolał mniejszą ilość białego wina, niż dużą ilość bimbru Krystyny. Po nim zawsze czuł się jak wyżęta szmata, a nie dało się ukryć, że jego słaba angielska głowa w niczym mu nie pomagała.

Nie domyślał się, co działo się dokładnie w głowie Moore'a, ani jakie uczucia go toczyło, mimo widocznej walki. Nie zamierzał uciekać się do legilimencji. W tym przypadku dużo bardziej odsłaniające było zadanie pytania wprost.
- Och, zacznij mówić, zanim twoje przemyślenia zaczną się materializować przed tobą albo się udusisz od nadmiaru niewypowiedzianych słów. Nie ulżę ci, grzebiąc w twoich emocjonalnie odrażających myślach - kpił swobodnie Avery, bawiąc się filiżanką. Herbata była tak jasna i lekka jak lubił. Zapewne Moore sam dla siebie zrobił herbatę czarną jak dusza Voldemorta.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 10:01 pm

Zapewne w normalnych okolicznościach, gdyby Moore przygotowywał napój tylko dla siebie, skusiłby się na mocną, dobrą kawę. Gdy jednak częstował kogoś, sam po prostu dostosowywał się do upodobań drugiej strony. Nie chciał marnować energii nawet na coś tak błahego, jak wyciągnięcie drugiego opakowania herbaty.

Herbata. Kusząco parujący, pękaty, przyjemnie ciepły kubek. I zdradliwy wrzątek w środku. Pieprzona pułapka.

Słysząc słowa Matta, Moore wykrzywił usta w półuśmiechu i pokręcił głową. Mógł się domyślić, że Matthew od razu zauważy jego wisielczy nastrój.
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak są odrażające - parsknął, opierając głowę o kanapę i zakrywając oczy otwartą dłonią. I niby co miał mu powiedzieć? Że bolała go własna duma? Że poczuł się niepewnie? Że nie spodziewał się odrzucenia? A może, że gdyby Avery nie protestował, najchętniej wziąłby go tam na trawie?

Jak zwykle, najpierw działał, a potem myślał. I zwykle kończyło się to okrutnym mętlikiem w głowie.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 10:13 pm

- Wyobrażam sobie, zwłaszcza, że pod ich wpływem poparzyłeś się własną herbatą - Avery szybko zaczął żerować na specyficznym rodzaju udręczenia jakie obserwował. Dlaczego miałby tego nie robić. Wstyd, zażenowanie, ból, niepewność i bariery w formułowaniu sensownych wypowiedzi w przypadku Moore'a były wręcz widowiskowe. Czekał, a im dłużej czekał, tym bardziej był pewien, że za chwilę czara goryczy przepełni się i wyleje wodospadem charakterystycznych dla Nathaniela wynurzeń. Kusiło go, by je zgnieść, tak dawno tego nie robił. Ich dystans pozwalał na kulturalną grzeczność, zawieszenie broni jakie mogli osiągnąć, kiedy patrzyły na nich ich rodziny. A nawet i wtedy, gdy nie patrzyły. Ściskały ich niewidzialne więzy konwenansów, które wydawały się właściwe w ich skomplikowanej sytuacji. Jakże wielkimi hipokrytami byli, zachowując ten pozór, a jednocześnie uciekając od domowych obowiązków w ramiona innych szkodliwych uciech. Nie potrafił do końca czuć żalu za to co robił. Nie chciał tym ranić Elisabeth, ale dopóki nie docierało to do niej, pozwalał sobie na pewne... ustępstwa. Nigdy nie był tak moralnie rozsądny jak ona.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 10:23 pm

Moore teatralnym gestem przejechał po własnej twarzy i położył na złośliwie uśmiechniętym Matthew ciężkie spojrzenie. Przesadzał.

- Powiedzmy... - Moore zawahał się i odwrócił wzrok, przyglądając się wyłączonemu telewizorowi przed sobą i ważąc w ustach kolejne słowa. Podciągnął pod siebie jedną z nóg i zaczął bezwiednie bawić się nogawką spodni. - Powiedzmy, że przypomniałeś mi, że moja... kariera - w tym momencie uśmiechnął się nieco kpiąco. - ... nie jest automatycznym zezwoleniem na wszystko, co mi się żywnie podoba. Że pewne rzeczy się... zmieniają i że nie zawsze dostanę to, czego chcę. To... zadziwiająco zapomniane doświadczenie i aż głupio mi, jak trudno mi je zaakceptować. Trochę, jakbym znowu był głupim, niedoświadczonym szczeniakiem - uśmiechnął się z lekkim zażenowaniem i podrapał się po głowie, nie bardzo wiedząc, co, i czy w ogóle coś, jeszcze powiedzieć. Nie chciał mówić wprost, co miał na myśli. To byłoby jeszcze bardziej żenujące.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 10:39 pm

- Doprawdy? Niecodziennie, ktoś Ci odmawia wypicia butelki bimbru do dna i zabiera różdżkę? - drażnił się z nim Avery. Właściwie bawiło go to owijanie w bawełnę tych wszystkich myśli, których Moore nie zamierzał jeszcze wypowiadać na głos. Krążył wokół tylko sobie znanego tematu, dobierając ostrożnie słowa i wykonując nerwowe ruchy. Zupełnie jakby rozmawiał z kimś obcym. Już dawno Moore nie był z nim zupełnie szczery. Czasem wychodzili do knajpy się napić, ponarzekać na rodzinne życie, organizowali rodzinne wypady. Avery często nachodził jego żonę, żeby pozatruwać jej życie. Najgorsze, że ona całkiem nieźle to znosiła. Hamował się, żeby niczego nie zniszczyć, tak jak Elisabeth go o to prosiła. "Nie wtrącaj się", to było jej twarde rozwiązanie. Czuł się, jakby ktoś założył mu kaganiec.

- Nie okrążaj tematów, nie jestem twoją żoną, Moore, choć przyznam, że masz rację, nadal jesteś niedoświadczonym szczeniakiem - szydził, niczego mu nie ułatwiając, Matthew. Jego wciąż znajdujące się w nieładzie niemal białe włosy i nieco potargane szaty, sprawiały że jego wygląd nabierał nonszalancji.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 10:50 pm

- Hej, butelkę udało nam się opróżnić! - Roześmiał się i uniósł palec do góry, tym gestem potwierdzając moc swoich słów. Znów zaczął patrzeć w kierunku przyjaciela, tym razem choć odrobinę bardziej trzeźwym wzrokiem, niż jakąś godzinę temu.

- Skoro nadal z tego nie wyrosłem, chyba nigdy już z tego nie wyrosnę. Tak jak z innych... przyzwyczajeń, słabości, ciągot. Ekhm, przynajmniej z nas dwóch, ty jesteś w stanie z czystym sumieniem nazwać się dojrzałym magiem. Czasem w sumie ci tego zazdroszczę - nadal nieco kręcił, nie wiedząc do końca, jak ująć to, co czuł. Chwycił za kubek z herbatą i tym razem upił kilka łyków nieco ostrożniej niż wcześniej. Palcami powoli bębnił o powierzchnię kubka.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 11:09 pm

- Tak jakbyś już w pogotowiu nie trzymał kolejnej - stwierdził Avery pobłażliwie. Skąd Moore zawsze miał po kieszeniach zachomikowane zmniejszone butelki? Crystal powinna założyć gorzelnię. I własną sieć barów. Zarobiłaby miliony.

- Z czystym sumieniem, jak dobrze to brzmi - kontynuował szyderstwa Avery. Doprawdy, Moore potrafił czasem używać tak przewrotnych sformułowań. Owszem, był dojrzałym magiem. Potężnym, umiejętnym, niepozbawionym kontroli... przez większość czasu. Choć jego żona miała na ten temat odmienne zdanie. Zwłaszcza po ostatnim czarnomagicznym rytuale.

- Jakich przyzwyczajeń i słabości? - zapytał wreszcie, nie pozwalając umknąć tym słowom. Upił kolejny łyk ciepłej herbaty, śledząc zmiany na twarzy Moore'a.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 11:29 pm

- Matthew, dobry gospodarz nie może dopuścić do skończenia się wódki, szanujmy się. To, że coś jeszcze zostało, wcale nie oznacza, że mamy to wypić, bo byśmy się obaj przekręcili i starczyłoby jeszcze na pięciu chłopa - zaśmiał się, znacząco poklepując się po kieszeniach.

- Cóż... te demony chyba jeszcze nie zaczęły cię dręczyć, co Matt? Za dużo gówna przeżyłeś, żeby nagle zacząć kierować się cnotami i moralnością. Zresztą... znam cię. Jesteś skurwysynem, ale daleko ci do wariatki Lestrange, czy tępych Carrowów. Masz swój pokręcony system zasad - zauważył spokojnie, nie odrywając oczu od spojrzenia Matta. Moore wiedział, że gdyby Cry nie zaszła z nim wtedy w ciążę, zapewne ich zdrada nie zostałaby wybaczona. Kiedy jednak miał zacząć kontynuować, ponownie spuścił wzrok i przeskakiwał spojrzeniem po meblach w pokoju. Kolejne zdania wyraźnie przestawały się ze sobą kleić.

- Od lat wiesz, że cenię cię i szanuję. Wygląda jednak na to, że jak chłop może na parę lat wystraszyć się rozwodu... to jednak pewnych skłonności nie opanuje. Wiedziałem, że z nas dwóch to ty jesteś tym odpowiedzialnym... nie spodziewałem się jednak, że tak nieprzyjemnie będzie odkryć, że również na tym polu.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Lip 30, 2021 11:51 pm

- To jakaś nowość, zdawało mi się, że pijesz dopóki nie padniesz albo nie braknie alkoholu. Czy coś się zmieniło w tym względzie? - stwierdził z udawanym zdziwieniem Matthew, odkładając pustą już filiżankę. Oparł się biodrami o parapet i odchylił lekko głowę do tyłu, dając odpocząć karkowi.

- Bella jest cudowną kobietą, chociaż jej postrzeganie świata i zasad jest nieco ekscentryczne. To bardzo utalentowana wiedźma. Szczerze mówiąc wciąż nie wierzę, że ta głupia klacz rozpłodowa Weasleyów ją zabiła. Ostatecznie po bitwie nie znaleziono jej ciała, a Rudolphus kontaktuje się sporadycznie, głównie przez Rabastana. Chociaż prawdopodobnie już bym wiedział, gdyby udało się ją uratować. Mimo to, żywię nadzieję, że życie mnie zaskoczy pod tym względem. Z przyjemnością zaoferowałbym jej amnestię, żeby zobaczyć miny członków Zakonu Feniksa - odpowiedział złośliwie, uśmiechając się do swoich własnych myśli.

- Rozwiń to, co chcesz powiedzieć? Enigmatyczne skłonności i odpowiedzialność o której mówisz. To oczywiste, że nakłaniałem pijanego czarodzieja do zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa w lesie pełnym magicznych stworzeń - kontynuował, chcąc wyciągnąć prawdziwą kwintesencję wypowiedzi Moore'a. Nie byłoby zabawy, gdyby pozwolił mu na takie półsłówka.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lip 31, 2021 12:01 am

- Dowiedziałem się, czym jest polska gościnność. A sam wiesz, że Cry na krok nie ustępowałaby Katerinie. Przy takiej konkurencji człowiek musi zaakceptować własną słabość na zgubne skutki alkoholu i nie próbować się ścigać, bo skończy na płukaniu żołądka - zauważył żartobliwie, by po chwili zacząć przekładać kubek z herbatą z dłoni do dłoni, przysłuchując się słowom Matthew na temat Bellatrix. Nigdy nie potrafił zrozumieć słabości przyjaciela do tej kurwy. Narcyza, dla kontrastu, była przecież zupełnie znośna.

- Ciągnięcie pijanego czarodzieja za język też nie jest specjalnie mądre, Matthew - zauważył cicho, uśmiechając się krzywo do własnych myśli i spuszczając na chwilę wzrok. Avery znowu to robił. Prowokował, zaczepiał. Musiał to wyszarpać i usłyszeć. - Co mam ci powiedzieć? Że czuję się jak ostatni pajac, bo próbowałem ci wsadzić język do gardła i nie spodziewałem się odmowy? Że zachwiało to mną bardziej, niż myślałem, że zachwieje? Że bardziej niż tym, że chciałem zdradzić żonę przejmuję się tym, że do tego nie doszło? - parsknął, zadając kolejne pytania i nie do końca panując nad tempem wypowiedzi i głośnością głosu. Denerwował się samym myśleniem o tym. Nic dziwnego, że stresowało go powiedzenie tego na głos.

Twarz Moore'a, dotychczas lekko zaczerwieniona od alkoholu, zdawała się pociemnieć w tej chwili jeszcze bardziej.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lip 31, 2021 12:27 am

Jego imię zawsze brzmiało prowokująco w ustach Moore'a. Nie wiedział dlaczego, może chodziło o ton, jakim Moore je wypowiadał, może o jego lekko amerykański akcent, a może o emocje jakimi je otaczał. On sam używał zwykle jedynie nazwiska Nathaniela. Imię było za... miękkie, zbyt przyjacielskie. Nadawało się dla żony. On wolał intensywne brzmienie nazwiska. Powoli się rozluźniał, przyzwyczajał do tego miejsca, kiedy pojął już, że może być w nim swobodny i chroni go odpowiednia ilość osłon.

- Zdradzasz swoja żonę na porządku dziennym, więc nie dziwię się, że już nie robi to na tobie wrażenia. Mógłbym być jakąkolwiek dostępną osobą, po tej ilości alkoholu... - szydził w ciągu dalszym Matthew, prowokując kolejne emocje w umyśle Moore'a. - Mam rację?

Wszystko w jego postawie zaprzeczało niewinności. Zmięta, niedopięta koszula, porzucona na oparciu fotela szata, opadające na plecy włosy w nieładzie, lekko zarumienione policzki na tle alabastrowej twarzy. A mimo to igrał z ogniem w tej zabawie, zaprzeczając słownie wszystkiemu, co widzieli tej nocy.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lip 31, 2021 12:45 am

Moore wpatrywał się przez parę chwil w mężczyznę, nie mogąc uwierzyć, co właściwie słyszy. Avery się bawił. Znowu, kurwa, bawił się jego kosztem.
- Wiem, że uwielbiasz mnie torturować, ale zamknij się, Avery - syknął w końcu, podnosząc się ze swojego miejsca i podchodząc do mężczyzny w niemalże agresywnym tonie. - Nie jesteś ani nie byłeś dla mnie "każdym". Tak, kurwa, rozdział pod tytułem "śnię po nocach o Matthew Averym" nadal się nie skończył. Tak, próbowałem się kontrolować, być grzeczny, układny... no, kurwa, nie, Matt, nie umiem. Najwyraźniej kurwa nie umiem. I tak, alkohol mnie złamał... ale cholera, to nie znaczy, że przez te wszystkie lata zacząłem cię postrzegać inaczej. Tydzień, kurwa, temu, zastanawiałem się, czy wyjdę żywy z tego ratowania ci dupy. - Moore sięgnął do dekoltu swojej koszulki i naciągnął go lekko, odsłaniając srebrny półksiężyc. Gdy tylko go przesunął, oczom Matta ukazała się rana z poparzenia o bliźniaczym kształcie.

- Wiedziałem, że jest z tobą chujowo. Wygląda na to, że w taki sam sposób wyryłeś mi się w mózgu trzydzieści lat temu. Nie mam siły całe życie z tym walczyć.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lip 31, 2021 12:59 am

- Tak, przyzwyczaiłeś się do mnie i do swojego kompleksu bohatera. Nie pozwolisz umrzeć nikomu, jeśli możesz temu zapobiec. A teraz masz nowy cel. Nie chcesz żebym został Mrocznym Lordem. A ja zamierzam dojść dalej niż Tom Riddle. Dalej niż... mogliby to sobie wyobrazić wszyscy świętoszkowaci czarodzieje jasnej strony - stwierdził z chorym blaskiem w oczach, zaciskając dłonie na parapecie, o który się opierał. Lekka fala mocy przemknęła przez jego ciało, tak, że zdawało się jeszcze bledsze, wciąż nie najlepiej panował nad tego typu manifestacjami. Mimo mijającego czasu alkohol wciąż jeszcze miał na niego pewien wpływ, sprawiając, że wypowiadał więcej słów, niż się spodziewał.
- Nie musisz mnie ratować, nawet jeśli koszmary o moim skalpelu wciąż nie pozwalają ci zasnąć.

- Z czym walczyć? - zapytał, wybity nieco z rytmu, chaotyczną wypowiedzią Moore'a.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lip 31, 2021 1:10 am

Chore pasje Matthew Avery'ego wracały. Moore bał się? Czy wręcz paradoksalnie, podświadomie cieszył powrotem osiadłego na salonowych poduszkach czarodzieja, którego znał całe swoje dorosłe życie. Adrenalina znów toczyła się przez jego żyły, gdy nie mógł oderwać wzroku od zawieszonej kilka centymetrów dalej twarzy mężczyzny.

- Nie wiem, czy wolę cię ratować, czy rzucać się za tobą w przepaść - odpowiedział cicho, nie odrywając rozognionego spojrzenia od stalowych oczu Matthew. Wyciągnął przed siebie dłoń i pewnie zacisnął ją na lewym przedramieniu blondyna, jednocześnie przybliżając usta do jego ucha i praktycznie muskając je wargami. - Chcę cię. Nie chcę się powstrzymywać, Matthew.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lip 31, 2021 1:30 am

Chore pasje Matthew nigdy nie zniknęły, po prostu ukrywał je skrzętnie w zaciszu domowych czterech ścian. Tam rozwijały się w coraz mroczniejsze wersje tego, co początkowo było jego celem. Założył jeszcze więcej masek, które pozwalały mu być statecznym ojcem, mężem i głową rodu, a nawet merem magicznego miasta. W międzyczasie jego umysł krzywił się i nabierał coraz więcej głodu potęgi i ambicji.

- Zdaje się, że pozostaje ci jedynie przepaść - odpowiedział przewrotnie Avery, pochylając się lekko, w kierunku Moore'a, a gdy ten wyartykułował w końcu swoje pragnienia, stale zwiększając otaczające ich napięcie, Matthew uśmiechnął się paskudnie. Czuł jak ręka Moore'a zaciska się na jego przedramieniu, gdzie niegdyś znajdowały się wyraźne linie Mrocznego Znaku. To był ter rodzaj nacisku, który mówił mu, że tym razem Moore nie zamierza tak łatwo odpuścić i pozwolić mu uciec lub zrezygnować. Lubił widywać Nathaniela na skraju, kiedy emocje kotłowały się w nim, kiedy zapominał o grzecznościach, wartościach, oporach. Wtedy był ciekawszy.

- Jedynym, co cię powstrzymuje, jesteś ty sam - stwierdził Avery, nie odsuwając się, a jedynie lekko przechylając głowę, by zyskać kilka centymetrów miejsca dla prowokacji.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon Empty

Powrót do góry Go down
 
Salon
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Salon
» Salon
»  Salon Gryffindoru
» Koszmarny Salon
» Salon poduszkowy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lumos ::  :: Dzielnice Mieszkalne :: Rosenhall :: Kawalerka Nathaniela Moore'a-
Skocz do: