Salon



IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Salon

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Salon   Salon EmptySob Mar 21, 2020 10:13 pm


Salon


Duży, jasny, nowocześnie urządzony salon. Moore przechowuje tam wszystkie swoje płyty, o ile akurat nie rezyduje w Wielkiej Brytanii, ma tam gramofon, konsole do gier i duży telewizor. Praktycznie nic nie wskazuje na to, że to pomieszczenie przeżyło niejedne wilcze zapasy dopingowane przez dwa białe lisy.

Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Mar 21, 2020 10:45 pm

Wake me up when September ends... Zdecydowanie nie tędy droga. Avery postanowił obudzić Moore'a podczas popołudniowej drzemki na samym początku września. Szkoda byłoby marnować ostatnie chwile słońca na sen. Bezproduktywność w przypadku Moore'a była przecież stanem stałym. Crystal została w Anglii wraz z dzieciakami, Elisabeth odwiedzała rodzinę w Paryżu, a jego bliźniaki... Tego nikt nie mógł przewidzieć, gdzie w tej chwili się znajdowały. Avery już dawno stracił rachubę, kiedy i gdzie mają zajęcia. Na całe szczęście semestry w Rosenhall pokrywały się z hogwarckimi. Jego latorośle pomieszkiwały w akademikach, choć do domu miały bardzo blisko. Ich młodzieńczy bunt jednak nie pozwolił im na żadne rozsądne rozwiązanie. Liczył jedynie na to, że zdążył przekazać im wszystko, co pozwoli im przetrwać.

Tymczasem obserwował stojąc w progu salonu jak Moore zwleka się powoli z kanapy, zrzucając na podłogę leżący obok pilot od telewizora. Na stole stało kilka butelek, niektóre jeszcze nie w pełni opróżnione. Omiótł wzrokiem względny nieporządek i poprawił z lekką irytacją szatę. Odruchowo sięgnął na ramię, by odchylić opadające na twarz włosy, ale nie znalazł ich tam. Nigdy nie przyzwyczai się do tej długości. Choćby minęło i sto lat. Ale Elisabeth mówiła, że tak wygląda bardziej profesjonalnie jako mer Rosenhall. Co mogło być nieprofesjonalnego w jego długich włosach? Kobiety, kto je zrozumie?

- Moore, południe minęło już dawno. Czy opary z licznie rozstawionego wokół szkła mają coś wspólnego z twoim mętnym wzrokiem? - zapytał sarkastycznie, opierając się nonszalancko o futrynę Matthew i zmierzył złośliwym spojrzeniem bruneta, bawiąc się trzymaną w dłoni winoroślową różdżką.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Mar 21, 2020 11:00 pm

Na Boga, kto krzyczy i czemu tak głośno? przewaliło się przez biedną, zmęczoną, skacowaną łepetynę, gdy mężczyzna dość nieporadnie próbował podeprzeć się na łokciach i podnieść na kanapie, z której zsunął się do półleżącej pozycji. MTV Rocks leciało cicho w tle, odtwarzając teledysk jednego z najpopularniejszych kawałków ostatnich lat - Pretty Fly, The Offspring.

Jego rozespane spojrzenie skupiło się na moment na osobie Matthew Avery'ego, tylko po to, by po chwili świat znów przesłoniły zasłony powiek.
- KURWA, Avery, więcej z tą bandą nie piję - jęknął, chowając w twarz dłoniach i przeciągając nimi po niej niedelikatnie. - Mieliśmy pracować nad nowym materiałem. Ta, godzina próby i trzy godziny chlania. Ja się przy nich wykończę, stoczę i wszyscy będziecie mnie żałowali - biadolił dziecinnie, grzebiąc na oślep w kieszeni w poszukiwaniu różdżki. Zirytowanym machnięciem zasłonił wpuszczające ciepłe, wrześniowe słońce okna.

- Poratuj człowieka, ja nawet nie chciałem z nimi pić, ale mnie zmusili - żalił się niezbyt przekonująco, rzucając przyjacielowi zmęczone spojrzenie przekrwionych oczu. A trzeba było zostać w domu.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Mar 21, 2020 11:14 pm

- Siłą wlali ci do gardła whisky, broniłeś się, ale było już za późno. Tak było? - szydził Matthew, lewitując z ławy butelki do kuchni. W stanie w jakim był Moore, lepiej było unikać niestabilnego szkła w pobliżu. - Pardon. Ty od zawsze miałeś silny wstręt alkoholowy.

Uchylił okno cichym zaklęciem i odwrócił się do dręczonego okrutnym kacem muzyka. Załatwili go w trzy godziny? Starzał się. Kiedyś Moore mógł pić całą noc i rano jeszcze mieć siłę wrócić do domu na własnych nogach. Co się z nim działo? Czyżby wrócił do różnych zgubnych nawyków. Na parapecie zauważył resztki krzywo skręconych papierosów. Szturchnął niedopałki końcem różdżki. Tytoń. I nie tylko tytoń. Westchnął z niedowierzaniem. Jednak Crystal powinna była pilnować go lepiej. Odchował dzieci, więc miał czas na atrakcje. Brakowało tylko dziwek wytaczających się z sypialni w dezabilu. Wcale by się nie zdziwił.

- Chcesz fiolkę eliksiru na kaca? - zapytał miłosiernie, jednak jego ton był wyraźnie prześmiewczy. Co by było, gdyby przestał nosić przy sobie całą torbę eliksirów?
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Mar 21, 2020 11:27 pm

- Nie inaczej, druhu, nie inaczej. Whisky, jebane U-Booty, czysta, jeszcze więcej piwa... Rozpuściłeś mnie swoimi eliksirami i zapomniałem, że jak się kurwa miesza, to się kurwa rzyga. A jak się kurwa miesza i się kurwa nie je, to się kurwa kończy pod stołem. To wszystko przez tę stabilizację, Matthew. Jakbym nie miał dzieci na wychowaniu to bym może pamiętał, jak się piło po melinach - opowiadał zmęczonym tonem, z wdzięcznością obserwując lewitowane z dala od niego butelki. Gdyby je powąchał, zapewne znowu skończyłoby się tragicznie.

- Wyobrażasz sobie, że wyśmiali mnie, że się spantofliłem i już nawet pić nie umiem? Żenada, absolutna żenada. Już po mojej reputacji - marudził, wodząc wzrokiem za pełnym krytycznego nastawienia Averym. Oczywiście, że na parapecie stała popielniczka. Przecież nie pozwoliłby kumplom siedzieć tak o, bez żadnych drobnych radości życia codziennego. Tym razem jednak był czysty. Tylko z tym cholernym alkoholem trochę przesadził. - Zbawco! Aniele! Proszę, ukój mą udręczoną duszę - zawołał teatralnie, by po chwili skrzywić się lekko. Zdecydowanie za głośno.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 8:50 am

Avery pokręcił głową z niedowierzaniem, a może z pełnym pogardy lekceważeniem. Nie czuła ani odrobiny litości dla Moore'a i jego wyjątkowo upodlającego stanu. Mała fiolka eliksiru przypominała mu tylko o jednym znaczącym fakcie - Moore wciąż go potrzebował. Bez niego obok zawsze pakował się w coś kretyńsko nierozsądnego. Już niemłody a nadal głupi. Z tego właśnie powodu obawiał się o jego najstarszego szczeniaka, Michaela. Ten dzieciak zgubił gdzieś po drodze jakikolwiek kompas moralny, który powiedziałby mu dokąd zmierzać. Zdawał się próbować dopasować do każdego środowiska jednocześnie, a w rezultacie nie pasował do żadnego. Stanowczo nie był Nathanielem, a wszyscy wydawali się tego od niego oczekiwać. On jednak odcinał się od tego w obrazie typowego buntu - nie był muzykiem, nie lubił adrenaliny, nie szalał za motocyklami, nie interesowało go życie ulicy. Pragnął mieć swoje życie, ale nie miał najmniejszego pojęcia jakie miałoby ono być. Przynajmniej w oczach Avery'ego tak to wyglądało. Przyszedł tego dnia porozmawiać z Moore'em o dzieciaku, gdyż doszły go słuchy o kilku incydentach. Postawienie chłopaka do pionu nie było jego zadaniem. Może z Ivy to by się udało, ale pewnie dlatego, że z Ivy nigdy nie było problemów. Wolał się nie wtrącać zanadto w wychowanie cudzych dzieci.

W tym jednak stanie, w jakim obecnie znajdował się Moore, Avery nie był pewien, czy jest sens aby tłumaczyć mu meritum sprawy. To mogłoby zająć wieczność.
- Twoja reputacja od dawna była żenująca - odpowiedział zgryźliwie, patrząc jak mężczyzna ratuje swoje wycieńczone i strute ciało eliksirem na kaca.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 9:23 am

Moore nie znał problemów, z jakimi borykał się jego najstarszy potomek. Nie widział symptomów, że cokolwiek mogło być nie tak. Oczywiście, oceny Mike'a nigdy nie powalaly, ale czy Nath i Cry byli od niego lepsi? Tak, Mike był też dosyć paskudny. Z drugiej strony, Moore właśnie w takiej konwencji go wychował - gdy znajome Cry usłyszały kiedyś, jak oni wszyscy się do siebie odnoszą, zaczęły zastanawiać się, dlaczego Crystal jeszcze nie rozstała się z tym "bezczelnym pijusem"'.

Moore widział sposób, w jaki syn zachowuje się w gronie najbliższych. Widział, że młody kocha swoją siostrę i że kocha rodzeństwo Avery - bardziej właściwie Caina niż Mone. Widział, że młody jest nawet w stanie zatroszczyć się o zwierzęta - pozwolił mu więc sprawić sobie fretkę o dostojnym imieniu Ludwig. Mike był... dobrym dzieckiem.

Mężczyzna wyciągał rękę po fiolke eliksiru I wlał w siebie jej zawartość. Specyfik Matthew miał jedną doskonałą cechę - działał praktycznie natychmiastowo.
- Jest różnica, gdy chlubisz się swoją żenadą wiecznego dziecka a gdy ktoś ci mówi, że nawet to ci nie wychodzi - zauważył z rozbawieniem, wstajac z kanapy, żeby podnieść z podłogi pilot od telewizora. - No, ale żarty żartami. Mam niejasne przeczucie, że nie jesteś tu po to, żeby uratować mnie przed zgnilizną moralną. O co chodzi? - zapytał, gasząc stację muzyczną I odkładając pilot na stolik kawowy. - Zjesz coś? Napijesz się? - zapytał, gestem zachęcając Matta, by ten poszedł za nim do kuchni.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 10:41 am

- Wiesz, co lubię - odpowiedział Matthew, licząc w duchu na filiżankę lekkiego Earl Greya. Jeszcze raz omiótł wzrokiem pokój i samego Moore'a, by wolnym, sprężystym krokiem podążyć zanim do kuchni. Patrząc jak Moore krząta się przy szafkach, zastanawiał się jak to właściwie się stało. On i Moore. Tyle lat kompletnie niemożliwej znajomości. Nie pasowali do siebie pod absolutnie żadnym względem, różniło ich najpewniej wszystko. Nieraz zdawało mu się, że nienawidzi w muzyku każdej jego cząstki, że czuje obrzydzenie w stosunku do jego mugolskich manier, rozlazłości i irytującej potrzeby wtrącania się w nieswoje sprawy. Niestety przywykł do tego i gdy stopień irytacji w jego umyśle spadał przez nieobecność tego szlamowatego pomiotu Godryka, zaczynał czuć wyraźny deficyt. Gdy tak patrzył na pierwsze zmarszczki na twarzy swojego towarzysza, uznał, że powinien przekonać go do częstszego przebywania w Rosenhall, blisko źródeł mocy, to dobrze robiło czarodziejom. Potrzebowali być w miejscach, gdzie magia oddziaływała na nich silniej. Tam szybciej wracali do zdrowia i zyskiwali większą stabilizację.
- Nie mylisz się, chociaż twoja zgnilizna moralna jest równie fascynującym tematem - ironizował z miną pełną zadowolenia Avery, opierając się o jedną z szafek. Wierzchnią szatę zarzucił na ramię, nie posiadając pod ręką stosownego wieszaka.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 11:08 am

Moore szperał po szafkach, by wydobyć stamtąd porcelanową filiżankę Matthew i swój ulubiony, czerwony, blisko półlitrowy kubek. Kilkoma zaklęciami nastawił wodę i przelewitował szatę z ramienia Matthew prosto na kanapę w salonie. Teraz jeszcze warto by było coś w końcu zjeść...

- Na pewno się na nic nie skusisz? - zapytał, przerzucając kolejne pakuneczki w zamrażalniku. Ciasto, mrożona pizza, kiełbaski, zupa.... zaraz, zupa? - Wiem, że nie ufasz kuchni Cry, ale zostawiła trochę zupy meksykańskiej. Jest świetna - paplał sobie lekko, wyciągając opakowanie pizzy z zamrażalnika.

- No, to o co chodzi? Elle znów postanowiła zmienić ci image? - zapytał złośliwie, rzucając przyjacielowi rozbawione spojrzenie. Następnie włączył piekarnik i zalał wrzątkiem ich dwie herbaty. Obrócił się przodem do Matthew i z kubkiem w garści wygodnie usiadł na blacie, przyglądając się badawczo towarzyszowi.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 11:21 am

- Zgadłeś, nie ufam jej kuchni w żadnym stopniu. Mogłaby warzyć trucizny i sprzedawać na Nokturnie. Przypuszczam, że nikt nie byłby w stanie zidentyfikować co do niej dodała i uwarzyć antidotum. Drzwi do kariery nadal stoją przed nią otworem - szydził Matthew, spoglądając z nieukrywanym obrzydzeniem na znajdujący się w lodówce garnek. Okropna mugolska lodówka. Tak jakby nie można mieć normalnej chłodzonej magią spiżarni. Mugolskie ustrojstwa. Niepokoił go ich dziwny szum. Okropny ryk pralki, niegasnące światło lodówki, zgrzyty i burczenie zmywarki. Jedynie telewizory bywały w miarę znośne. I to nie zawsze.

- Jeśli Elisabeth mówi, że tak wyglądam bardziej profesjonalnie, to tak jest. Choć moja magia zdaje się myśleć zgoła odwrotnie - odparował Matthew, wzruszając lekko ramionami. W istocie czuł się jak bez ręki, nogi i jednego oka. Lubił swoje długie włosy i jego magia doskonale to wyczuwała, sprawiając, że każdej nocy odrastały do swojej zwykłej długości. Nawet gdy bardzo się denerwował, jego magia chroniła go bezwiednie zasłoną z długich, jasnych włosów. Inaczej czuł się odsłonięty, czuł, że nie jest już sobą.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 11:34 am

- To dopiero jak próbuje robić coś bezglutenowego. Bez przepisu - stwierdził, z rozbawieniem wspominając ryżową pizzę i inne wynalazki żony. Naprawdę, tylko on wiedział, ile by oddał, żeby Cry i Mike nie mieli tej cholernej celiakii i mogli jeść w domu normalne jedzenie.

- Mhm. Pewnie po prostu ci zazdrościła, w końcu to cholerna wila. Kilka razy gorsza od zwykłej baby - dogryzał, drobnymi gestami palców podrzucając opierające się o boki twarzy Matthew pasma włosów. - Serio, Matt. Widzę, że się męczysz z tymi włosami. Noś się jak chcesz, nagdera się, bo się nagdera, ale przynajmniej będziesz się dobrze czuł sam ze sobą - przekonywał, przyglądając się skrzywionej twarzy Avery'ego. Sam chyba nie miał do końca zdania w kwestii fryzury Matthew - co prawda był już przyzwyczajony do długich blond pasm, ale krótsza fryzura też nie wyglądała na byłym ślizgonie źle.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 12:17 pm

- Mogłaby się nauczyć robić eliksiry, które niwelują skutki, ale jestem tylko skromnym magomedykiem, Mistrzem Eliksirów, co ja tam mogę wiedzieć o leczeniu - burknął pod nosem Avery i skrzywił się paskudnie. Doskonale wiedział, że Crystal prędzej będzie się żywić samymi waflami ryżowymi niż zacznie słuchać jego rad. Ta kobieta doprowadzała go do szewskiej pasji, niejednokrotnie układał w głowie plan cichego pozbycia się jej, jednak wiedział, że to się nie uda. Moore wybaczał mu wiele rzeczy, ale tej jednej prawdopodobnie by już nie zniósł. Pozostało mu więc tolerować tę tlenioną bladź i udawać przy Nathanielu, że jest dla niej miły.

- Wiesz, wile mają swoje liczne atuty, na przykład są bardzo silne magicznie, sprawne w walce, rodzą zdrowe dzieci, a do tego są niebrzydkie... Bywają całkiem przekonywujące - kontynuował, pozostając w bezruchu. Był zbyt pewny siebie, by usuwać się od tego lekceważącego dotyku.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 12:41 pm

- Ty naprawdę chcesz mi zabić żonę - skomentował, słysząc pomysł, żeby Crystal uwarzyła sobie jakiś eliksir. Pod tym względem dobrali się doskonale, więc chyba tylko Ivy byłaby w stanie poratować matkę i brata.

Moore sięgnął dłonią w kierunku piekarnika i czując przyjemne ciepło bijące od drzwiczek, rozpakował swoje śniadanie i wrzucił je w gorącą czeluść.

- Tak, tak, Matt. Wiem, że poleciałeś na jej cycki i długie nogi, i że dałeś się jej owinąć wokół palca. I chyba ci z tym dobrze, co? - uśmiechnął się lekko, wracając na swoje poprzednie wygodne miejsce. Siedzenie na wysokości blatu sprawiało, że choć raz miał okazję przyglądać się Avery'emu z góry. - Ach, gdzie te piękne, wolne, szalone czasy. Starzejemy się, Avery - ciągnął rozbawiony, sięgając z powrotem po swój bezdenny kubek.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 1:01 pm

- Oczywiście... że nie - odpowiedział obłudnie, uśmiechając się przez chwilę niebezpiecznie, by po ledwie sekundzie wyglądać jak najniewinniejsze stworzenie na świecie. Gdyby tak zginęła sama, po prostu w jakimś wypadku, zupełnie z nim nie związanym. Wtedy przyniósłby jej na grób naprawdę wielką wiązankę dziękczynną i co tydzień chodziłby zapalić świeczkę. Rzekomo z wielkiego żalu. To byłaby taka piękna uroczystość pogrzebowa. Mógłby sprowadzić specjalnie muzyków z niemieckiej filharmonii magicznej i zorganizować kwiaty z sieci kwiaciarni Parkinsonów. Elle wiedziałaby jakie kolory wstęg byłyby odpowiednie w tym roku.

- Kiedy na nią poleciałem nie miała jeszcze cycków, Moore. Po prostu ma fascynującą osobowość - stwierdził swobodnie Avery, przyglądając się piekarnikowi, w którym kręcił się buczący wiatrak. - Chyba nie wierzysz w legendy, że dałbym sobą komukolwiek rządzić?

Wziął kilka łyków zaparzonej herbaty i opuścił filiżankę, kładąc ją na najbliższej szafce.
- Ty się starzejesz, Moore. Wróć z nami do Rosenhall, obecność silnego źródła magii dobrze ci zrobi - powiedział Matthew. Zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństw grożących czarodziejom mieszkającym w Londynie. Łowcy Czarownic nie próżnowali.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 1:35 pm

- Matthew... - Moore spojrzał na przyjaciela poważnie, tym razem bez cienia wesołości w głosie. - Mam cię na oku, stary śmierciojadzie - ostrzegł, zabawnie wskazując palcami najpierw na swoje a potem na Matta oczy. Co prawda nie podejrzewał, żeby Matt miał skrzywdzić Crystal, już nie podejrzewał, ale odrobina ostrożności nigdy nikomu nie zaszkodziła.

- Ta, pamiętam twoją tęsknotę za jej osobowością, kiedy się poznaliśmy. Dobrze, że wróciła do Anglii. Ostatecznie, bez niej nie miałbym bliźniąt do deprawowania. A propos, mam nadzieję, że Cain ćwiczy te kawałki, które mu podrzuciłem? - uśmiechnął się złośliwie do przyjaciela, grzejąc się od hulającego piekarnika. Po kuchni powoli zaczynały rozchodzić się stosunkowo przyjemne zapachy.

- I nie, Matt, nie mam zamiaru mieszkać na trzy mieszkania. Zresztą... jak Crystal mnie wyrzuci z domu to chyba użyczysz mi jakiejś kanapy u siebie? - dopytywał rozbawiony.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 2:26 pm

- Nigdy nie wiesz. A ja nigdy ci nie powiem. Wiedz tylko jedno, bez dobrego powodu nie zabiorę dzieciom matki, Ivory by mi nie wybaczyła... jednak moja cierpliwość też ma swoje granice. Gdybyś nie miał dzieci, Moore, nigdy nie pozwoliłbym jej żyć - powiedział twardo Avery, zbliżając się do Moore'a i wiercąc dziury w jego zielonych oczach swoim przenikliwym stalowym spojrzeniem. Był nieugięty i Moore doskonale o tym wiedział. Wiedział zapewne też, że jeśli Crystal skrzywdzi dzieci w jakikolwiek sposób, Avery zmiecie ją z powierzchni ziemi jednym mrocznym i okrutnym zaklęciem. Nie miał skrupułów, a Crystal stała mu ością w gardle.

- A wracając do naszej rozmowy, mogłem się domyślić, że to ty dałeś mu te przeklęte płyty. Sam by na to nie wpadł. Tłucze się tą swoją przeklętą perkusją dzień i noc. Jeszcze trochę i go zamkną w Azkabanie za nekromencję, bo ten huk zacznie budzić umarłych - narzekał Matthew, machając z politowaniem ręką. - Co do mieszkania, kupię ci je i tak. Masz dzieci. nawet jeśli ty nie będziesz chciał na stałe tam osiąść, bo byłoby dużo bezpieczniejsze w tych czasach, to one i twoja żona powinny. Łowcy są coraz bardziej bezczelni.

Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 2:46 pm

Moore aż sapnął z wrażenia, słysząc słowa Matta. Pokręcił z niedowierzaniem głową, chwilę zastanawiając się, jak w ogóle to skomentować i zupełnie ignorując jego następne słowa. O nie, tak łatwo nie przejdą do zwykłej, przyjaznej rozmowy.

Gdyby nie dzieci, jej by nie było.

- Gdyby nie ta kobieta, nikt by na ciebie nie czekał, Matthew. Nie wiesz, przez co przeszedłem, kiedy zniknąłeś. Nie miałem Rity, nie miałem Arthura, nie miałem ciebie. W ciągu tygodni, kurwa, zostałem sam! - warknął, gwałtownie odkładając kubek z herbatą i rozlewając ją dookoła. Zaskoczył z blatu i podszedł bliżej Matthew. - Zapierdoliłbym się wtedy, Avery. Odnowiliśmy kontakt nad pieprzoną butelką whisky! Codziennie albo byłem na Nokturnie, albo brałem jakiś syf, albo upijałem się praktycznie do nieprzytomności w domu. Cry wyciągnęła mnie z tego, Matthew, i bez niej by mnie tu nie było - ciągnął, patrząc na przyjaciela rozognionym wzrokiem.

- Możesz nie lubić mojej żony. Możesz krytykować nasze metody wychowawcze i zarządzanie domem. Ale Cry nie jest pieprzonym inkubatorem. Powinieneś widzieć w niej coś więcej, niż tylko rywalkę - podsumował wściekły, z bliska patrząc na Matta.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 3:50 pm

- Och... Moore, wyciągnęła cię? Mówisz mi to wciąż śmierdząc alkoholowymi rzygami. Jesteś zabawny. Ona miałaby być dla mnie rywalką? Śmieszne. To była zwykła tańcząca na rurze szmata, która sypiała za pieniądze z połową moich znudzonych życiem kolegów. Złapała cię na dziecko, bo byłeś smutny i podatny - wypluł z siebie Matthew, uśmiechając się okrutnie. - Nie próbuj mnie obwiniać o swoje tendencje do upodlania się. Po prostu lubisz zalewać się w trupa i ćpać w ciemnych uliczkach. Nigdy nie miałem z tym nic wspólnego. Robiłeś to zanim mnie poznałeś, po prostu przestałem cię pilnować. Ze śmiercią twoich żałosnych znajomych, zakochanych w Dumbledore'rze, również nie miałem nic wspólnego, nie tym razem. Wiedzieli na co się pisali, wykorzystał ich i spisał na straty. Byli dla niego tylko mięsem armatnim. Wojna niesie ze sobą ryzyko, którego ty nigdy nie podjąłeś, bo stałem za twoimi plecami przez cały ten czas.

Avery nigdy nie odpuszczał. W dyskusjach z Moore'em miał tę przewagę, że Moore doskonale wiedział do czego jest zdolny i na co go stać. Nie zamierzał go okłamywać, że ignoruje Crystal z uwagi na jakieś bzdurne wyższe uczucia jakimi darzy ją Moore. Dla niego nie była nawet inkubatorem. Była jedynie złem koniecznym. Moore lubił darzyć różnych ludzi uczuciami. Matthew nie mógł przeżyć najbardziej tego, że Moore wymienił go na taką... szlamowatą kurwę z marginesu. To było poniżej jego tolerancji. Gdyby to chociaż była porządna dziewczyna. Gdyby to chociaż była zdolna czarownica. Nie miała w sobie nic, prócz dobrego momentu i dziecka, które Moore jej zrobił w swoim zapijaczonym stanie. Matthew gardził nią i nienawidził jej pasjami. W ciągu lat czasem to przygasało,a czasem wzbierało na sile. Nieraz żona karciła go za negatywne zachowania i upominała żeby dał kobiecie spokój i wyrażał się jak na arystokratę przystało, może właśnie dlatego Avery kulturalnie hamował się. A może robił to dla dzieci, żeby nie musiały patrzeć na tę walkę między nimi. Nie próbował nawet z nią konkurować, bo uważa za poniżające zniżanie się do jej poziomu. I ten jej irytujący akcent. Cieszył się za każdym razem, gdy widział jak Ivory staje się odpowiedzialnym przeciwieństwem swojej matki.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 4:11 pm

- Matt, ja naprawdę nie mówię o pójściu na piwo w weekend. Ja mówię o jebaniu występów, codziennym tłuczeniu się po mordach i mieszaniu wszystkiego, co się tylko da. To było... złe - skrzywił się na nieprzyjemne wspomnienia. Był przekonany, że jeszcze kilka tygodni lub miesięcy takiego życia i albo ktoś by go skasował, albo sam by się skasował z pomocą dragów i alkoholu. Tak trudno było przedawkować? Tak trudno było się zarzygać w jakiejś melinie?

Wkrótce zaczęła się kolejna seria inwektyw w stronę Cry, na którą Moore po prostu chwycił poły szaty Matta i przyciągnął go do siebie gwałtownie, wytrącając mu z rąk filiżankę z herbatą. - Nie mówię, że Crystal nigdy nie popełniła błędów, ale moja żona nie była kurwą, Avery, więc wypluj to - warknął, przestając panować nad pobrzmiewającymi w głosie emocjami. Magia Moore'a zaczynała gęstnieć i szaleć nieco dookoła nich. Z piekarnika powoli zaczynał dobiegać zapach przypalającego się jedzenia.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 4:23 pm

- To nie była moja wina, tylko czekałeś żebym spuścił cię z łańcucha - śmiał się zimno Matthew i nawet złapany gwałtownie za szaty, przy akompaniamencie tłuczonej filiżanki, zachował wyprostowaną, pewną siebie postawę. Moore zdradził go. Mówił tyle bzdur o miłości i nie wytrzymał dłużej niż kilka miesięcy. Choć minęło tyle lat, gdy sobie o tym przypominał, wciąż czuł skręcającą jego żołądek złość. Starał się oczyścić umysł, żeby się nie zagalopować. Ostatnio i tak miał problemy z opanowaniem swojej magii, nie potrzebował wkładać w to jeszcze więcej wysiłku.

Uśmiech Avery'ego poszerzył się, stając się uśmiechem zwykłego potwora.
- Mam to sprawdzić w jej umyśle dla twojej przyjemności? Już widziałem kilka dobrych scenek, ot, przelotem. To będzie bardzo pouczające - groził i kpił jednocześnie blondyn, nie odrywając wciąż wzroku od oczu muzyka. Nawet się nie skrzywił na nieprzyjemny oddech jakim mężczyzna obdarzył jego czułe nozdrza. Wymiociny wciąż były w powietrzu mocno wyczuwalne z takiej odległości. Jego irytację wzmagał fakt, że niedopita herbata skończyła na połach jego szaty. Wyglądał żałośnie i niechlujnie z brązową plamą na wysokości kolana. Moore zawsze potrafił sprowadzić na ten świat nieograniczone pokłady bałaganu i chaosu.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 4:40 pm

- Kurwa, Avery, byłem twoim wiernym kundlem przez 8 lat. Dwa czekałem, zastanawiając się, czy w ogóle żyjesz. Pamiętając Indie, sądziłem, że się odezwiesz. Kiedy wciąż nie wracałeś... Dwa razy przechodziłem przez żałobę po twojej domniemanej śmierci. Naprawdę uważasz, że jedyne na co czekałem to to, aż spuścisz ze mnie wzrok? - zapytał uderzony samą myślą, że Matt mógł w ogóle mieć takie zdanie o nim. Odepchnął blondyna od siebie i nerwowym krokiem zatoczył kółko po kuchni.

Cry robiła głupoty, miała trudną sytuację, imała się różnych zawodów... ale przecież mówiła mu, że kończyło się na tańcu. Że nie dawała im się dotknąć, że...
- Znam ją, Avery. Sztuczki Maga Umysłu tego nie zmienią. - Dopiero po kilku chwilach zdobył się no odpowiedź, rzucając Matthew pełne wściekłości spojrzenie. Mimo tego, słowa Matta podziałały na niego jak zimny prysznic. Moore hamował się i bardziej ważył słowa, które wydobywały się z jego ust. Spojrzenie zielonych oczu było nieufne.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 5:58 pm

- Najpewniej. W końcu miałeś swoją wolność. A o Crystal chodzą różne... plotki. W zasadzie to nie moja sprawa. Jak będę chciał wiedzieć, znajdę to bez twojej wiedzy i pomocy - kpił, widząc, że Moore był wytrącony z równowagi i gniewnie rozważał to, co przed chwilą usłyszał. - Zresztą, jakie to ma dla ciebie znaczenie po dwudziestu latach? Mogłaby dać i połowie Nokturnu. Ale nie mów mi, że ją znasz i na pewno by tego nie zrobiła, bo ci udowodnię, że jest inaczej. I chyba nie sugerujesz, że zamierzam spreparować dla ciebie te wspomnienia? Nie, prawda jest dużo bardziej bolesna i daje więcej satysfakcji.

Matthew zmrużył oczy, obserwując nerwowo krążącego muzyka. Ostatnio nie mieli dla siebie zbyt wiele czasu i to rodziło wiele napięć. Tym bardziej, że Avery wziął na siebie ogromną odpowiedzialność jaką było zarządzanie czarodziejskim miastem. Avalon zaczął też podnosić głosy, że powinni ogłosić autonomię i stać się niezależnym, wolnym miastem, by Ministerstwo nie miało wpływu na ich prawo wewnętrzne. Nie był pewien, czy to do końca dobry pomysł. Musieli zaczekać na rozwój wypadków i dostosować środki do okoliczności. Jeśli Łowcy będą wciąż na nich polować, wtedy faktycznie trzeba będzie, nie czekając na jak zwykle opóźnione Ministerstko, odciąć się od mugolskiego świata możliwie jak najbardziej.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 6:21 pm

- Jesteś kretynem. Kocham cię od trzydziestu lat, tak trudno to pojąć? Nigdy nie wbijesz sobie tego do tego durnego tlenionego łba? - parsknął, nie wiele zastanawiając się nad wściekłymi słowami wychodzącymi z jego ust. Ile lat minęło, od kiedy po raz ostatni deklarował Matthew swoje uczucia? Nie wiedział. Nawet Crystal nie słyszała tego z jego ust za często. Codziennie mówił jej, że jest najlepsza, niezastąpiona i że jest jego aniołem. Czy ostatni raz zapewniał ją o swoich uczuciach, gdy pokłócili się po tym, jak dzieci po raz kolejny uciekły w nocy z domu, żeby włóczyć się po jakichś podejrzanych miejscówkach?

Nie wiedział.

- Wiem, że Crystal miała przede mną facetów. Kurwa, mieliśmy po dwadzieścia parę lat, dziwne, jakby ich nie miała! Ale nie była kurwą, Matt. Cry nie jest głupia. I czego mi nie pokażesz, nie zmienisz mojego zdania - wykłócał się, gestykulując intensywnie rękami. Cień stresu wyłaniał się spod warstwy głębokiej irytacji i złości.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 6:45 pm

Kłamał. Kłamał jak zwykle, z całą pewnością. Moore nie mógł go kochać i Avery nigdy w to nie uwierzy. To była jakaś dziwna obsesja, zła skłonność,słabość, ale na pewno nie miłość. To byłoby absurdalne. Moore był do niego przyzwyczajony, przywiązany, ale to, co mówił o miłości było niebagatelną bzdurą.
- Konfabulacje - mruknął Avery, machnąwszy różdżką, by pozbyć się plamy z szat i stłuczonej filiżanki z resztkami płynu, leżącej na podłodze.

- Bycie kurwą to nie głupota, to przedsiębiorczość - szydził dalej, nie potrafiąc sobie odpuścić. Najstarszy zawód świata wymagał zdecydowanie myślenia ekonomicznego, a nie emocjonalnego. Można powiedzieć, ze Moore poniekąd również z takiego korzystał, w końcu nie sypiał z nim zupełnie za darmo. Matthew uśmiechnął się wrednie pod nosem, ale nie ujawnił swoich okropnych myśli. Były godne tego, co o Moore'rze zawsze powtarzał Marcus. Może miał w tym trochę racji. Avery ewidentnie potrzebował wakacji od odpowiedzialności. On potrzebował ich permanentnie od wielu lat. A nigdy nie było na to czasu.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Mar 22, 2020 6:57 pm

A jednak. Na słowa Moore'a Avery się zmieszał, spłoszył i wycofał, podsumowując wypowiedź muzyka jedynie cichym, nieprzekonanym mruknięciem.

- Przypomnij sobie, ile lat z tobą wytrzymuje i powtórz to jeszcze raz. Albo jestem święty, albo bardzo mi na tobie zależy. A jak już ustaliliśmy... najchętniej bym się zaćpał, więc chyba do świętości mi daleko - marudził, przypominając sobie nagle o pizzy. Otworzył piekarnik i na widok spalonego placka skrzywił się wyraźnie. - Dzięki, Matthew. Właśnie straciłem śniadanie - zauważył chłodno, ignorując już zupełnie uwagę o Cry. Akurat o przedsiębiorczość żony nie podejrzewał, więc można uznać, że Matthew sam przyznał, że się mylił.

Muzyk zamknął piekarnik jednym sprawnym gestem i podszedł do położonego na lodówce adresownika. Zaczął go wertować, szukając czegokolwiek wartego uwagi.

Burgery, chińszczyzna, pizza...
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon Empty

Powrót do góry Go down
 
Salon
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Salon
» Salon
»  Salon Gryffindoru
» Koszmarny Salon
» Salon poduszkowy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lumos ::  :: Dzielnice Mieszkalne :: Inne :: Mieszkanie rodziny Moore w Nowym Jorku-
Skocz do: