Salon - Page 2



IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Salon

Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyNie Mar 22, 2020 7:18 pm

- Przypalanie jedzenia to twoja specjalność - stwierdził beznamiętnie i wyszedł z kuchni, by w spokoju usiąść na kanapie. Nadzorowanie Moore'a w kuchni przerastało jego siły. Miał ochotę wrzucić go pod prysznic i rzucić mu mocne Chłoszczyść na zęby. Smród przetrawionego alkoholu go przytłaczał.

Wykonał krótki ruch różdżką i na powrót zamknął uchylone wcześniej okno. Zapachy nocnej imprezy wywietrzały już prawie i w pomieszczeniu zrobiło się nieco chłodniej. Nie chciało mu się nawet więcej dyskutować. Ani wysłuchiwać więcej kłamstw. Żal było tylko zmarnowanej herbaty, której chciałby się teraz napić. Elisabeth zawsze przynosiła mu taką dobrą herbatę. Skąd ona to brała? I co do tego dodawała? Nie miał pojęcia, ale było doskonałe.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyNie Mar 22, 2020 7:26 pm

Przewrócił oczami, nawet nie patrząc w kierunku odchodzącego mężczyzny. Zamiast tego podszedł do telefonu i zamówił im coś, co w przeciwieństwie do zawartości piekarnika będzie jadalne. Dwa burrito i kilka tacos... tak, to zdecydowanie będzie dobrze pasowało do zupy, którą zje sobie pod koniec dnia.

Po złożeniu zamówienia, mężczyzna zdecydował się zrobić sobie kawę a Matthew zaparzyć drugą herbatę. Lewitując osadzoną na spodeczku filiżankę przed sobą, i dzierżąc kubek w z gorącym, aromatycznym napojem przed sobą, wrócił do salonu.

- Nie zasłużyłeś, ale masz. Przynajmniej następnym razem będę ci ją mógł wylać na łeb - biadolił, stawiając filiżankę przed Averym. Usiadł ciężko na kanapie, podwinął nogi pod brodę i upił kilka łyków kawy. - Dobrze, Matt. Poobrażałeś już mnie, poobrażałeś moją żonę. Kto następny, Mike? Ivy? - zapytał zrezygnowanym głosem, starając się znaleźć ukojenie w parującym kubku. Spokój, tylko on nam pomoże.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyNie Mar 22, 2020 7:47 pm

- Mike. Ivory jest cudowną kobietą. Jedyną w tej rodzinie i kiedy zmieni już nazwisko, nic was nie obroni - potwierdził i zaprzeczył jednocześnie Avery. Nie ma to jak narobić zamętu. Dzięki temu Moore nie mógł narzekać na nudę. Nie było w życiu nic gorszego niż nuda. Nawet na starość. jednostajność dni potrafiła skutecznie zabić człowieka. Dużo skuteczniej od Avady, bo jak wiadomo Avadę niektórzy przeżyli, a nudy nikt.

- Dziękuję. Choć nie doceniam. Doceniłbym, gdybyś udał się pod prysznic i umył zęby - skwitował krótko, uśmiechając się lekceważąco. Naprawdę będzie musiał użyć zaklęcia czyszczącego? Uczycie szorowania zębów szarym mydłem nie należało do przyjemnych. pamiętał jak McGonnagall stosowała je na uczniach, którzy używali inwektyw w jej obecności. Nawet jemu zdarzyło się za to oberwać, choć zwykle miał o wiele bogatszy język. Niestety stara kocica miała świetny słuch.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyNie Mar 22, 2020 8:02 pm

Moore uśmiechnął się lekko, słysząc komentarz Matthew na temat córki. Wiedział, że Ivy była jego absolutną ulubienicą. Już jako dziecko jej ciekawość świata i asystowanie Averym we wszystkich czynnościach sprawiły, że Matt wykształcił w sobie jakąś słabość do tego drobnego, kędzierzawego człowieczka.

- Z tym jednym się zgodzę. Nie mam pojęcia, skąd ona ma te geny. Pewnie po rodzinie Cry, bo ani my, ani moi najlepsi rodzice raczej jej nie przypominamy - no, chyba, że to Avery zmajstrował drugie dziecko Crystal. Przecież jego piękna blond żona miała tak naprawdę ciemne włosy, które mogłaby przekazać Ivy.

- Och, przestań pierdolić, Matt i po prostu przejdź do rzeczy. Od godziny czaisz się, jakbyś polował na jednorożca. Ogarnę się, jak w końcu przejdziesz do meritum - westchnął, popijając ciemny napój bogów. Czarna, niesłodzona kawa. Lek na całe zło tego świata.

Moore przymknął oczy i rozparł się wygodniej na kanapie, oddychając głęboko.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyPon Mar 23, 2020 7:13 pm

Hmm, w sumie mógłby zrobić żonie Moore'a jakieś dziecko, to byłoby w istocie zabawne. Niestety Ivory była dzieckiem Moore'a i jej wygląd mówił o tym już na pierwszy rzut oka. Była jego małą kopią. Na wyglądzie jednak to się kończyło.

- Michael. Twój syn. Gdy byłem na spotkaniu zarządu MAN, doniesiono mi, że od początku roku akademickiego, a mija już drugi tydzień, nie stawia się na zajęciach. Anemone wspomniała, że szwenda się z jakimś nieciekawym towarzystwem - stwierdził krótko, czekając na reakcję muzyka. Gdyby to jego syn zaprzepaszczał ogromne pieniądze łożone na jego edukację i przyszłość, bardzo szybko wyprostowałby mu myślenie. Miał nadzieję, że Moore wpłynie na Michaela, albo chociaż wykaże w tym kierunku jakąkolwiek inicjatywę.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyPon Mar 23, 2020 7:33 pm

Słysząc imię syna, Moore westchnął cicho i otworzył oczy, by po chwili podnieść się z powrotem do pionu. Avery raczej nie ingerował zbyt często w wychowanie Moore'owych dzieci, więc ta rozmowa raczej nie mogła być przyjemna. Muzyk odstawił kubek z parującym napojem na stolik.

- Na Merlina, co ten dzieciak znowu wymyślił... - westchnął brunet, opierając twarz na dłoni i wypuszczając powoli powietrze przez usta. - Dosłownie dwa dni temu był w domu. Mówił, że wszystko jest super, zapakował sobie połowę lodówki i poleciał dalej, twierdząc, że ma zaraz zajęcia. - rozwinął myśl, patrząc na Matthew lekko zmartwionym wzrokiem. Oczywiście, Moore wiedział, że wraz z Cainem i Anemone mieli dość spore skłonności do wymykania się w nocy na imprezy i koncerty za swoich szalonych, młodzieńczych lat. Zresztą, czy on był lepszy? On tylko nie miał rodziców, którzy krzyczeliby na niego, że ma siedzieć spokojnie na dupie. No i, mimo wszystko, wybierali się na te libacje w grupie.

- Wiesz cokolwiek o tym "towarzystwie"? - zapytał, zastanawiając się, jak w ogóle podejść do syna, by ten się nie spłoszył i nie zaczął kręcić.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyWto Mar 24, 2020 3:11 pm

- Nie, dopiero dzisiaj się dowiedziałem. Pilnuj go, zanim skończy w jakiejś melinie na Nokturnie, albo trzeba go będzie z aresztu wyciągać. Wiesz jakie jest życie. Lepiej żeby nie miał kartoteki - stwierdził Avery, potrząsając głową w zamyśleniu. - On nie jest Tobą, Moore. To tylko dzieciak i może nie mieć tyle szczęścia co ty. O ile można to nazwać szczęściem. Dziś na mugolskich ulicach już nie jest tak bezpiecznie jak kiedyś. Głupia wpadka z dziką magią i mogą go złapać.

Nie zamierzał moralizować ani naciskać na Moore'a, ale bycie rodzicem było całkowicie inne od bycia kumplem, a do tego częstokroć relacja Moore'a i Michaela się sprowadzała. Michael był rozpuszczony i lekkomyślny. Nathaniel może i był lekkomyślny w jego wieku, ale całkiem nieźle władał i różdżką i pięścią, by móc się obronić i poradzić sobie. Cały urok Moore'a odziedziczyła jego córka, więc Michael nawet na to nie mógł liczyć. Może i był wyszczekany, ale za tymi słowami nie kryło się nic więcej. Miał dużo szczęścia, że nie musiał uczestniczyć w wojnie, jak dzieciaki, które zostały na tamten rok w Hogwarcie. A może wtedy właśnie wojna zrobiłaby z niego mężczyznę? Teraz już tylko Nathaniel, albo jakieś nieoczekiwane nieszczęście mogło go wyprostować i doprowadzić do porządku. Oby Moore miał dość siły.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyWto Mar 24, 2020 3:29 pm

Moore zapatrzył się na chwilę w przestrzeń, próbując zanalizować tę sytuację. Nie sądził, że wybryki jego dzieci pójdą dalej, niż nielegalne wieczorne wypady na piwo czy kilka stosunkowo niegroźnych kontaktów z używkami. Z drugiej strony... Moore pamiętał własne lata świeżo po zakończeniu szkoły i to, ile razy nadstawiał karku i bawił się na krok od śmierci. Nie chciałby, żeby jego dzieci znajdowały uciechę w podobnych czynnościach.

- W takim razie spróbuję złapać Caina i Mone, może będą mi w stanie coś jeszcze podpowiedzieć - westchnął, wyraźnie przytłoczony myślą o niezbyt przyjemnej rozmowie z synem. Nie lubił im truć ani za bardzo się spinać, ale czasem musiał. Tym bardziej, że nadal nie miał w pełni zaufania do popleczników Lorda, którzy nadal mogli być na wolności i nadal żywić wobec niego i jego rodziny jakieś złe zamiary. Wojna zakończyła się tylko pozornie. - Dzięki, że przyszedłeś mi o tym powiedzieć. Spróbuję wybadać, co to za ludzie i czemu młody tak za nimi lata - uśmiechnął się lekko do kumpla, już zastanawiając się, kiedy najwcześniej mógłby dorwać bliźniaki.
Powrót do góry Go down
Matthew Avery
Matthew Avery



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyWto Mar 24, 2020 3:43 pm

- Nie mogłem inaczej. Może bliźnięta się czegoś dowiedzą, ale nie liczyłbym na wiele. Uważaj na niego. Pamiętam chłopaków takich jak on. Peter Pettigrew, Regulus Black, Evan Rosier, Severus Snape, wszyscy od dawna gryzą ziemię, bo chcieli pozbyć się kompleksów i zaimponować towarzystwu. To nie jest zły chłopak, ale bardzo szybko może dać się omamić - rzucił refleksyjnie Matthew. Sam był przez długie lata Śmierciożercą. Nigdy jednak nie zrobił tego dla kogoś. Zawsze to był jego wybór. Pragnął potęgi i wiedzy. Wielu z nich pragnęło jednak prestiżu, poczucia siły, akceptacji, silnej grupy, w której czuliby się drapieżnikami, nie ofiarami. Ten sam rodzaj grupy mógł kusić i Michaela. Gdyby chciał zostać jednym z nich, pewnie by mu to odradzał, ale nawet jeśli, miałby swojego protektora. Nie było już jednak Czarnego Pana, a ci z nich, którzy przeżyli wojnę i pozostali na wolności, byli jak wilki bez stada. Liczył na to, że któregoś dnia uda mu się ich zebrać. Pod innym znakiem niż mroczny znak. Pod sztandarem Avalonu.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Moore
Nathaniel Moore



Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 EmptyWto Mar 24, 2020 4:05 pm

Moore prawie zakrztusił się kawą, kiedy Avery zaczął wymieniać kolejne nazwiska.

- Ty chyba nie sugerujesz, że MÓJ SYN mógłby chcieć wejść w potencjalnie śmierciożercze środowisko? - zapytał słabszym głosem, walcząc jeszcze przez chwilę z płynem, który postanowił uciec z przełyku i zboczyć ze standardowej ścieżki. - Przecież to... kurwa, no przecież to jest absurdalne - jęknął, jakby dopiero w tej chwili dotarła do niego w pełni powaga tej sytuacji. Odgarnął sobie włosy z czoła i zamrugał kilka razy. - Ech, cholera jasna. Facet z żarciem powinien być za jakieś 20 minut, na szafce w przedpokoju jest mój portfel, załatw to, proszę. Spróbuję złapać bliźniaki, zanim to wszystko faktycznie skończy się tragicznie - zapowiedział i przeszedł do przedpokoju, by stamtąd złapać buty i kurtkę skórzaną. - Odezwę się do ciebie, jak będę wiedział coś więcej. Dzięki jeszcze raz. Klucze są na wieszaku przy drzwiach. Częstuj się, czym tam będziesz chciał. Na razie - pożegnał się z przyjacielem i... tyle go było widać. Cichy trzask deportacji był jedynym, co pozostało po stojącym jeszcze przed momentem w mieszkaniu czarodzieju.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Salon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Salon
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Salon
» Salon
»  Salon Gryffindoru
» Koszmarny Salon
» Salon poduszkowy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lumos ::  :: Dzielnice Mieszkalne :: Inne :: Mieszkanie rodziny Moore w Nowym Jorku-
Skocz do: